MSW poinformowało, że czeka na ostateczne wyjaśnienie sprawy dziennikarzy oskarżonych o "naruszenie miru domowego" w PKW. "Przyglądamy się sytuacji; kluczowe dla nas jest rozstrzygnięcie sądowe" - powiedziała rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak.
Zapewniła, że – biorąc pod uwagę szczególny charakter pracy dziennikarzy – resort "od początku ze szczególną uwagą i zainteresowaniem przygląda się sytuacji.
– Jako Ministerstwo Spraw Wewnętrznych absolutnie nie jesteśmy obojętni. Jesteśmy zainteresowani ostatecznym wyjaśnieniem tej przykrej sprawy i rozstrzygnięciem sądu, jako niezależnej instytucji – zauważyła Woźniak. Jak mówiła, rozstrzygnięcie sądowe jest dla MSW "kluczowe".
Woźniak zwróciła uwagę, że policja dostarczyła do sądu potrzebne materiały, które będą analizowane. Zauważyła też, że sąd musi przesłuchać jeszcze wielu świadków, dlatego wyznaczył terminy kolejnych rozpraw. – Poczekajmy na niezależny wynik postępowania sądowego. (...) My nadal będziemy przyglądać się z zainteresowaniem sprawie – podkreśliła.
Z prośbą o zajęcie stanowiska w sprawie zatrzymania dziennikarzy relacjonujących wydarzenia 20 listopada w siedzibie Państwowej Komisji Wyborczej wystąpił do minister spraw wewnętrznych Teresy Piotrowskiej m.in. prezes Stowarzyszenia Wolnego Słowa Wojciech Borowik. W piśmie do minister napisał on też, że doszło do "ograniczającego wolność słowa i prawo do informacji zachowania policji uniemożliwiającego dziennikarzom wykonywanie ich misji oraz obowiązków i postawienie ich za to przed obliczem sądu".
W piątek wieczorem stołeczny sąd odroczył sprawę „naruszenia miru domowego" w PKW, o co policja oskarżyła dwóch dziennikarzy: PAP – Tomasza Gzella i TV Republika – Jana Pawlickiego. Dziennikarze nie przyznali się do zarzutów. Sąd odroczył sprawę do 26 listopada, 2 i 5 grudnia, kiedy będą zeznawać świadkowie. Zachowany jest tryb przyspieszony.
W nocy z czwartku na piątek do siedziby Państwowej Komisji Wyborczej dostała się grupa osób, które następnie rozpoczęły okupację jednego z pomieszczeń PKW, stanowiącego studio wyborcze. Po tym zdarzeniu PKW zdecydowała o przerwaniu prac. Protestujący chcieli natychmiastowej dymisji członków PKW w związku z przedłużającym się obliczaniem wyników wyborów samorządowych. Po kilku godzinach policja podjęła interwencję, usuwając te osoby z siedziby PKW i zatrzymując 12 osób.
CZYTAJ TAKŻE:
Kolejni dziennikarze podpisują się pod apelem w obronie Pawlickiego i Gzella [aktualizowana lista]