Szkolenie wojskowe członków organizacji proobronnych przy wsparciu infrastruktury sił zbrojnych będzie pierwszym etapem współpracy MON ze stowarzyszeniami paramilitarnymi – zaproponowano na spotkaniu w resorcie obrony.
Tego dnia z przedstawicielami organizacji pozarządowych spotkał się pełnomocnik szefa MON ds. społecznych inicjatyw proobronnych, emerytowany gen. dyw. Bogusław Pacek. Jak podano w komunikacie ministerstwa, generał zaprezentował pakiet możliwości współpracy resortu ze stowarzyszeniami i organizacjami proobronnymi zarówno w okresie pokoju, kryzysu, jak i wojny.
– Pozarządowe organizacje mogą dobrowolnie wykonywać wszystkie określone prawem zadania rzecz obronności, w tym uczestniczyć w zadaniach Sił Zbrojnych RP. Zaproponowano, by na pierwszym etapie skoncentrować się m.in. na szkoleniu wojskowym (proobronnym) członków stowarzyszeń, przy wsparciu resortu w udostępnieniu infrastruktury wojskowej – poinformowało MON.
Jednocześnie zapowiedziano, że po analizie propozycji w ciągu kilku miesięcy zostaną wypracowane "systemowe rozwiązanie regulujące zadania i wykorzystanie organizacji o charakterze promilitarnym na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa państwa".
Pacek zapowiedział, że jeszcze w tym roku odbędą się dwa kolejne spotkania z organizacjami, które mają porozumienia o współpracy z MON lub działają aktywnie i są szerzej znane. – W pierwszym kwartale przyszłego roku zamierzamy zwołać kongres organizacji proobronnych, na którym wystąpiłyby wszystkie organizacje – powiedział generał. Na kongresie ma zostać zatwierdzony pakiet wspólnych działań MON i stowarzyszeń zainteresowanych tematyką obronną.
Na wtorkowym spotkaniu gen. Pacek zaproponował, by w czasie pokoju współpraca polegała m.in. na przygotowywaniu młodzieży do służby wojskowej i utrzymywaniu zdolności rezerwistów (np. przez propagowanie sportów obronnych, strzelectwa, spadochroniarstwa, szkolenia z ratownictwa itp.). Mowa była także o wsparciu organizacji paramilitarnych dla społecznej akceptacji potrzeb obronnych, szczególnie gdy kolidują one z interesami innych podmiotów, promocji postaw proobronnych w społeczności lokalnej, oraz kształtowaniu postaw obywatelskich, popularyzacji dziejów i tradycji oręża, upowszechnianiu pamięci o miejscach walk.
Na czas kryzysu i wojny członkowie stowarzyszeń proobronnych mieliby indywidualnie lub zespołowo wchodzić w skład pododdziałów obrony terytorialnej i Narodowych Sił Rezerwowych. Mogliby też wykonywać takie zadania jak ewakuacja ludności, działania ratownicze, zapewnienie porządku, organizacja samoobrony ludności, prace inżynieryjne i wsparcie oddziałów wojskowych np. w roli przewodników.
W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele m.in. organizacji strzeleckich, Ruchu na Rzecz Obrony Terytorialnej - ObronaNarodowa.PL, Stowarzyszeń "Fideles et Instructi Armis - Wierni w Gotowości pod Bronią" i "Gwardia Narodowa" oraz Legii Akademickiej KUL.
Prace nad koncepcją wykorzystania potencjału organizacji proobronnych toczyły się w MON równolegle do opracowywania planu wzmocnienia bezpieczeństwa, który w związku z kryzysem rosyjsko-ukraińskim zapowiedziała w expose premier Ewa Kopacz. Opracowanie powstało przy współpracy innych ministerstw. Prace nad dokumentem skończyły się w ubiegłym tygodniu, w piątek przekazano go szefowej rządu.
Plan jest niejawny. MON informuje jedynie, że określa on kompleksowe podejście do bezpieczeństwa Polski, zaś zawarte w nim zapisy wskazują obszary systemowych rozwiązań i wyznaczają zasadnicze kierunki działań w zakresie wzmacniania systemu bezpieczeństwa Polski, przede wszystkim systemu obronnego.
Siemoniak o planie MON
Z wcześniejszych wypowiedzi przedstawicieli MON wynika, że plan obejmie takie zagadnienia jak integracja działań różnych instytucji na rzecz obronności, wzmocnienie jednostek wojskowych na wschodzie kraju, współpracę z organizacjami pozarządowymi i zmiany w Narodowych Siłach Rezerwowych.
Na początku października wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak wyjaśnił, że w planie chodzi o zintegrowanie działań różnych instytucji i całościowe spojrzenie na sprawy obrony i bezpieczeństwa. – To nie jest tak, że skoro jest ministerstwo mające w nazwie obronę narodową, to ono odpowiada za wszystko. Ono powinno też w pewnej mierze integrować, konsolidować różne wysiłki – powiedział wicepremier.
Później Siemoniak zapowiedział, że w ramach planu MON chce też zwiększać kompletowanie jednostek na wschodzie kraju, które obecnie są przeważnie skadrowane. Do jednostek w tej części Polski ma trafić więcej żołnierzy i sprzętu, szef MON zapowiedział też inwestycje w tamtejszą infrastrukturę. Na razie minister nie chciał podawać konkretnych liczb. Zapowiedział, że pierwsze efekty będą widoczne w 2016-17 r.
MON zapowiadał też, że są przygotowywane założenia reformy NSR, których żołnierze są obecnie przypisani do regularnych jednostek wojskowych. Według szef BBN Stanisława Kozieja należy przekształcić NSR w zwarte wojewódzkie oddziały terenowe, które w czasie pokoju utrzymywałyby gotowość do rozwinięcia się na zagrożenia kryzysowe, a na czas wojny rozwijałyby się mobilizacyjnie w większe struktury.