Ruchy gender tworzą pewnego rodzaju "sektę”, która stwarza wizję nowego, wspaniałego świata - mówił Zbigniew Lew Starowicz podczas spotkania wokół książki "Gender, spojrzenie z różnych perspektyw".
W siedzibie Konferencji Episkopatu Polski odbyło się spotkanie wokół książki "Gender, spojrzenie z różnych perspektyw". Temat wzbudził gorące emocje.
Książka "Gender - spojrzenie z różnych perspektyw" wydawnictwa Wyższej Szkoły Przymierza Rodzin w Warszawie, którą zaprezentowano 6 maja w siedzibie KEP, to pokłosie debaty "Gender oczami specjalistów”, która odbyła się w ubiegłym roku.
Publikacja to zbiór wygłoszonych i poszerzonych referatów przedstawiających opinie na temat gender z różnych stron. Głos zabierają m.in. Małgorzata Fuszara, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania, ks. Leszek Woroniecki SAC, Zbigniew Lew Starowicz, seksuolog, czy s. Małgorzata Chmielewska, przełożona Wspólnoty "Chleb Życia”.
Zbigniew Lew Starowicz nakreślił cztery obszary, w których obecna jest ideologia gender: badawczy, kwestia roli, statusu i pozycji kobiety, praktyka lekarska i sekty gender.
Z. L. Starowicz ubolewał, że ruchy gender tworzą pewnego rodzaju "sektę”, która "stwarza wizję nowego, wspaniałego świata”. Jej oddziaływania doświadczają ludzie nauki, których stanowiska są niezgodne z ruchem gender. - Istnieje duża doza nietolerancyjności wobec osób, które są przywiązane do tradycyjnych wartości i tradycyjnego modelu związku. Czasami czuję się jakbym był na wojnie - mówił.