Łukaszewicz: Jako harcerz czuję się odpowiedzialny za to, jaka będzie Polska
– Wszyscy tworzymy pewien klimat w państwie, wszyscy powinniśmy zarysować to, do czego się właściwie dąży, wziąć odpowiedzialność za swoje słowa, mając ten nawias, że tylko krowa nie zmienia poglądów. Rzeczywistość jest taka, że nie wiadomo z której strony ją złapać, żeby dała się wymodelować na kształt własnego marzenia – mówił na antenie Telewizji Republika aktor Olgierd Łukaszewicz.
Gośćmi "Kultury na Dzień Dobry" byli aktor Olgierd Łukaszewicz oraz Tomasz Miłkowski, autor ksiązki – wywiadu-rzeki pt. "Seksmisja i inne moje misje" z Olgierdem Łukaszewiczem. Książka swoją premierę miała w listopadzie 2016 roku.
Olgierd Łukaszewicz należy do ludzi, którzy mówią wielkimi literami
– Sytuacja była zupełnie paradoksalna, bo to pan Olgierd poszukiwał kogoś, kto nadawałby się do tego zadania i zapytał mnie czy nie znam kogoś, kto ewentualnie by się go podjął, na co ja – niewiele myśląc – odpowiedziałem może ja? – mówił Miłkowski, odpowiadając na pytanie, dlaczego akurat on podjął się napisania tej książki. – A on chwycił za telefon i zadzwonił do szefowej wydawnictwa. Uważam, że Olgierd Łukaszewicz należy do ludzi, którzy mówią wielkimi literami, czyli od razu to, co trzeba napisać, a mówi tak pięknie, że ja się zasłuchiwałem – dodał.
W rodzinie mówiono na mnie "Maria"
Z książki dowiadujemy się m. in., że w dzieciństwie Olgierda Łukaszewicza nazywano "Marysieńką", bo „w rodzinie było zapotrzebowanie na dziewczynkę”. – Po pierwsze nie ma świętego Olgierda, więc mama wymyśliła, że muszę mieć w zapasie Marię, ale rejestrujący mnie urzędnik wpisał moje drugie imię jako Marian. Ale w rodzinie mówiono na mnie "Maria". Poza tym był deficyt płci pięknej w mojej rodzinie, bo było nas trzech braci. 8 września jest Marii, a ja urodziłem się 7 września. Poza tym – ale to już moje domniemanie – skłonność do noszenia sukienek mamy i ćwiczenie przed lustrem, w figurach baletowych, ćwiczenie wyrazu aktorskiego. Oczywiście zmieniałem też na kapelusz i ciężki płaszcz ojca, więc byłem funkcjonalnie aktorski w dwóch płciach – powiedział Łukaszewicz.
Ja – jako harcerz – czuję się odpowiedzialny za to, jaka będzie Polska
Mówiąc o tym, czy artyści powinni wtrącać się w życie polityczne, aktor powiedział, że "tak, powinni się wtrącać, z całą konsekwencją swoich wyborów". – Wszyscy tworzymy pewien klimat w państwie, wszyscy powinniśmy zarysować to, do czego się właściwie dąży, wziąć odpowiedzialność za swoje słowa, mając ten nawias, że tylko krowa nie zmienia poglądów. Rzeczywistość jest taka, że nie wiadomo z której strony ją złapać, żeby dała się wymodelować na kształt własnego marzenia. Ja – jako harcerz – czuję się odpowiedzialny za to, jaka będzie Polska – powiedział.