Minister Martin Glváč zwrócił się do polskiego ministra obrony narodowej w związku z ostatnimi wydarzeniami do jakich doszło w nocy 18 grudnia w Centrum Kontrwywiadu NATO. Dzisiaj polskie MON odpowiedziało na list ministra "zapewniając, że wszelkie działania, podejmowane przez kierownictwo polskiego MON dotyczą wyłącznie polskich pracowników".
8 grudnia 2015 r. Pełnomocnik Ministra Obrony Narodowej ds. Utworzenia Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO Bartłomiej Misiewicz wprowadził nowego p.o. dyrektora CEK NATO płk. Roberta Balę do tymczasowych pomieszczeń CEK NATO użyczonych przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego – poinformowało w komunikacie Ministerstwo Obrony Narodowej. CZYTAJ WIĘCEJ
"Zwracam się o wstrzymanie wszelkich niestandardowych działań" – napisał w liście minister obrony Słowacji. Jak tłumaczył Martin Glváč działania do jakich doszło były zaskakujące, a wbrew temu co twierdzi strona polska nocne wejście nie było konsultowane ze stroną słowacką.
List został wysłany do Ministerstwa Obrony Narodowej przed święta, dzisiaj MON wydał oświadczenie w tej sprawie.
Całość komunikatu Ministerstwa Obrony ws. listu ministra obrony Słowacji do ministra Antoniego Macierewicza
W związku z listem ministra obrony narodowej Republiki Słowacji podsekretarz stanu w MON Tomasz Szatkowski, na prośbę ministra Antoniego Macierewicza, skontaktował się z ministrem Martinem Glváčem i zapewnił go, że wszelkie działania, podejmowane przez kierownictwo polskiego MON dotyczą wyłącznie polskich pracowników, którzy utracili dostęp do informacji niejawnych, a tym samym możliwość pracy w Centrum Eksperckim Kontrwywiadu NATO.
Wiceminister Szatkowski poinformował też słowackiego ministra obrony, że nie były, nie są i nie będą podejmowane żadne działania dotyczące personelu strony słowackiej.
Jesteśmy w bieżącym kontakcie ze słowackimi partnerami. Wszystkim nam zależy na jak najszybszej akredytacji CEK.
Bartłomiej Misiewicz
Rzecznik prasowy MON
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Tusk znów obiecuje pieniądze na zdrowie, ale internauci przypominają, że poprzednie obietnice skończyły się miliardami dla nielegalnej TVP