W dzisiejszych "Kulisach Manipulacji" o ciamajdanie rozmawiali Piotr Lisiewicz, Iwo Bender i dr Jerzy Targalski.
– Ciamajdan, tak protest opozycji pod Sejmem nazwali internauci. To wydarzenie sformatowane pod nasz program, dostarcza nam świetne materiały. Ciamajdan, kojarzy mi się ze smerfami, ze smerfem Marudą – powiedział Piotr Lisiewicz.
– Dziwi mnie, że ten ciamajdan jest tak mały. Widocznie PiS zwolnił za mało osób z miejsc pracy. Przecież to miejsce ludzi, którzy nie mają pracy, stoją pod Sejmem i krzyczą do Timmermans i Schulza, wyrzuccie Kaczora, dajcie nam pracę – zauważył dr Targalski.
– Przypomnijmy, że rok temu wielu polityków sugerowało, że musi być Majdan w Warszawie, że lud musi powstać przeciwko władzy. W Kijowie miało miejsce to dwa razy. Widziałem pierwszy Majdan w Kijowie, widzaiełem wydarzenia tuż przed drugim i jego skutki. To nie jest nic fajnego a skala była bardzo duża. To porównywalne z tym co wydarzyło się z tym co stało się w USA, oni byli przekonani, że wygra Clinton. Są w internecie filmy, gdzie są pokazane twarze dziennikarzy jak przekonali się, że wygrał Trump. Oni nie mieli okazji porozmawiać ze zwykłymi ludźmi na ulicy, poza twierdzami w Kalifornii i Nowym Jorku. To ludzie, którzy są oderwani – skomentował Iwo Bender.
– 11.11 mieliśmy Marsz Niepodległości i marsz KOD-u. Pierwszego nie organizowali przedstawiciele PiS-u. To byli głównie narodowcy i kibice i ich było 7 razy wiecej niż KOD-u – dostrzegł prowadzący program.
– Oni powinni pamiętać słowa Marska, że historia się powtarza, za drugim razem jako farsa. Oni powinni to pamiętać jako wyznawcy Lenina. Im się wydaje, że są ludem. Petru to jest lud. A jak nie ma kogo zebrać na manifestację to zawsze są pederaści – odpowiada Jerzy Targalski.
Nie mogło również zabraknąć wątku pierwszej ofiary ciamajdanu. – Pan Diduszko okazał się filmowcem, filmoznawcą, byłym pracownikiem TVP. Tak więc wie jak wygląda plan filmowy, wie jak się zachować, kto gdzie ma wystąpić – powiedział Piotr Lisiewicz.
– To nie pomysł pana Diduszko, to scenariusz KGB, zastosowany po raz pierwszy w listopadzie 1989 r. Pradze, tylko, że tam ten UB-ek, którego reanimowali dostał od kolegów pałą. Ja protestuję. Niech on chociaż dostanie pałą – zakończył dr Targalski.