Gościem Marcina Bąka oraz Łukasza Jankowskiego w porannej rozmowie na Jarmarku WNET był Paweł Lisicki, niegdyś burmistrz warszawskiej dzielnicy Praga-Północ, dziś członek komisji reprywatyzacyjnej. – Zajmiemy się decyzjami dot. odszkodowań. Pozwoli to nam ująć pewne rzeczy, które do tej pory były dla nas niedostępne. Nowelizacja pozwoli komisji działać znacznie szybciej – mówił.
Nowelizacja komisji weryfikacyjnej
– Będzie tej pracy zdecydowanie więcej. Co do efektów, na pewno rozszerzy się to, co komisja będzie mogła badać. Zajmiemy się też decyzjami dot. odszkodowań. Pozwoli to nam ująć pewne rzeczy, które do tej pory były dla nas niedostępne. Nowelizacja pozwoli komisji działać znacznie szybciej – odniósł się do nadchodzącej nowelizacji.
Postać Jolanty Brzeskiej
– Sprawa jej śmierci jest symbolem warszawskiej reprywatyzacji. Co do śledztwa, prowadzonego przez prokuraturę, nie mam dostępnych danych. Śledztwo jest trudne, ponieważ upłynęło dużo czasu od momentu śmierci. Ówczesna prokuratura i policja czas zmarnowały. Na wyniki śledztwa również ja z niecierpliwością wyczekuję – wyjaśnił.
Gwiazdy w zreprywatyzowanych kamienicach
– Ta wiedza jest pomocna i przydatna. Same adresy są w kręgu zainteresowań komisji. Trudno w tej chwili stwierdzić, że te osoby nabyły nieruchomości w złej wierze. Ci, którzy odzyskiwali kamienice, mieli konkretny plan. Najpierw należało wyczyścić je z lokatorów, a następnie wyremontować mieszkania i odsprzedać je za 30 tys. zł za mkw – tłumaczył Lisicki.
– W jednym z tych przypadków dodam, że osobą zbywającą mieszkanie była Alina D. - matka jednej z osób podejrzanych w sprawie reprywatyzacji – dodał.
Ustawa reprywatyzacyjna utknęła
– W pewnym momencie członkowie komisji zauważyli, że praca komisji, bez konkretnych kroków, to syzyfowa praca. Na razie projekt wrócił do ministerstwa sprawiedliwości, w celu analizy. Jest wiele pomysłów, w jaki sposób można rozwiązać proces reprywatyzacji – podsumował członek komisji reprywatyzacyjnej.