Pomysł naklejki „strefa wolna od LGBT”, to - jak stwierdził redaktor „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz „akcja wymierzona w cenzurę i prześladowania ludzi mających inne poglądy niż ideologia LGBT” wzbudza ogromne kontrowersje. Wczoraj EMPIK oświadczył, że numeru z naklejką w ich salonach nie będzie.
- Okazuje się, że mieliśmy rację w 100 procentach. Nasza akcja była wymierzona w cenzurę i prześladowania ludzi mających inne poglądy niż ideologia LGBT - skomentował dla portalu Niezalezna.pl decyzję Empiku Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej".
- To jest ograniczanie wolności słowa. Ja mam nadzieję, że tak samo ocenią to dziennikarze innych gazet, innych stacji radiowych i telewizyjnych, że zadziała tutaj solidarność dziennikarska. Dziś można uderzyć w "Gazetę Polską", ale to może podstawą do działań wobec innych mediów – kontynuował.
Dziś, sprawę skomentowała posłanka PiS Joanna Lichocka zasiadająca w Radzie Medów Narodowych. Zwróciła ona uwagę na pewną, bardzo ciekawą kwestię.
- A gdyby tak jakaś sieć sprzedaży odmówiła rozpowszechniania Gazety Wyborczej, gdyż uznałaby jej treści za polonofobiczne, to co wtedy?...(argumentów ciut pewnie by ktoś znalazł) – napisała.
A gdyby tak jakaś sieć sprzedaży odmówiła rozpowszechniania Gazety Wyborczej, gdyż uznałaby jej treści za polonofobiczne, to co wtedy?...(argumentów ciut pewnie by ktoś znalazł) https://t.co/3jjjV3ck5i
— Joanna Lichocka (@JoannaLichocka) 23 lipca 2019
Czytaj także:
Sakiewicz: Wiosna będzie szła obok oficerów prześladujących za homoseksualizm