Lichocka: Zgromadzeni wówczas na cmentarzu zaczęli pisać na kartonach "Katyń II"
Gościem red. Katarzyny Gójskiej w mobilnym studiu Telewizji Republika była poseł Prawa i Sprawiedliwości Joanna Lichocka. – Chyba nikt nie ma wątpliwości, że wszystko, co płynie ze wschodu, jest strasznym kłamstwem. Politycy Platformy Obywatelskiej robią wszystko, aby nie doszło do upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej. Jeśli mogli organizować wszystkie łajdactwa przed krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, to mogą robić wszystko później. Mnie to absolutnie nie dziwi – mówiła.
– To było dojmujące przeżycie, które zapamiętam do końca życia. Chwile, które dla wielu Polaków, są wryte w naszą pamięć. Wówczas byliśmy z redaktorami i dziennikarzami na cmentarzu w Katyniu. Miałam wówczas przeprowadzić wywiad z ówczesnym szefem IPN-u Januszem Kurtyką i innymi osobami. W zaimprowizowanym studiu w Katyniu siedziałam przypięta do dźwięku. Przede mną stały dwa puste fotele. Nagle wszyscy zaczęli się skupiać w grupkach i dyskutować. Dostaliśmy informację, że były problemy z lądowaniem i nie żyją prawdopodobnie trzy osoby. Wiedziałam, że jeśli ten samolot spadł, zmarli wszyscy – przywołała.
Informacje ze Wschodu
– Wszystko co zostało powiedziane przez Kreml, przeszło do historii. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że wszystko, co płynie ze wschodu, jest strasznym kłamstwem. Politycy Platformy Obywatelskiej robią wszystko, aby nie doszło do upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej. Jeśli mogli organizować wszystkie łajdactwa przed krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, to mogą robić wszystko później. Mnie to absolutnie nie dziwi – oznajmiła poseł PiS.
Zachowanie Platformy Obywatelskiej
– W pewnym momencie poczułam, że bycie dziennikarzem to zbyt mało, by odsunąć tych ludzi od władzy (przyp. red. politycy PO). Razem z Putinem, powinni być za katastrofę rozliczeni. Postanowili zrobić odrażającą wojnę, grając na emocjach. W taki sposób można skołować w wielu głowach. Wówczas ten elektorat tak pała nienawiścią. Musimy doprowadzić do odsunięcia od władzy postkomunistycznych przedstawicieli. Oni boją się polskiej wspólnoty jak ognia – stwierdziła Lichocka.
Pomnik przeciwko nikomu
– To upamiętnienie naszej elity. Zginęli służąc ojczyźnie. Nie ma piękniejszego wydarzenia, które buduje na nowo – podsumowała.