Lichocka: PiS-owi potrzebna jest mądra opozycja, a nie nastawiona na destrukcję i powrót do kasy
Wydaję mi się, że PiS-owi potrzebna jest przytomna opozycja, a nie nastawiona na niszczenie, na powrót do kasy. Potrzebna jest opozycja, która będzie nas pilnować, przytomnie zauważy błąd i wytknie – mówił na antenie TV Republika Joanna Lichocka z Prawa i Sprawiedliwości.
Posłanka PiS wyraziła pogląd, że Kukiz'15 wciąż jeszcze szuka swojej politycznej drogi. – Z jednej strony jest tam antysystemowość, czyli coś co dało Kukiz'15 sukces wyborczy. Potem, w czasie półrocza działania w Sejmie dali się wplątać w grę z PO i .Nowoczesną. Potem Paweł Kukiz zarzekał się, że wcale się z Petru nie ściskał – mówiła Lichocka. Jak dodała, po tych wydarzeniach i mocnej fali krytyki, w klubie Kukiza nastąpił pewien reset. – Pomysł na to, żeby wrócić do partii antysystemowej jest chyba najbardziej sensownym rozwiązaniem – dodała.
Platforma liczy na to, że im w kraju będzie gorzej, tym szybciej dojdzie do władzy
Lichocka wskazywała, że Kukiz'15 na tle .Nowoczesnej i Platformy Obywatelskiej ma szansę stać się taką opozycją, której rząd PiS potrzebuje. – Wydaję mi się, że PiS-owi potrzebna jest przytomna opozycja, a nie nastawiona na niszczenie, na powrót do kasy. Potrzebna jest opozycja, która będzie nas pilnować, przytomnie zauważy błąd i wytknie – tłumaczyła. Jak dodała, partia Schetyny i Petru "nie są erudycją polityczną na najwyższym poziomie". – Jeśli chodzi o PO, to destrukcja i chęć szkodzenia Polsce. Oni liczą na to, że im będzie w kraju gorzej, tym szybciej wrócą do władzy.
Posłanka PiS zarzuciła jednak Kukiz'15, że klub ulega czasem tym partiom. Jako przykład podała brak obecności przedstawicieli klubu na spotkaniu u Marszałka Sejmu ze względu na brak kamer. Jak dodała, zapowiedzieli swój udział w późniejszym spotkaniu organizowanym przez opozycję i zrezygnowali ze swojego warunku rejestrowania jego przebiegu.
Zdecydowanie odcinamy się od opozycji histerycznej
Zarzuty te zdecydowanie odrzuciła Elżbieta Borowska z Kukiz'15. Podkreśliła, że jej środowisko zdecydowanie odcina się od opozycji, którą samo nazwało histeryczną. Odnośnie samych kamer wskazała, że na spotkaniu zapowiedzianym na poniedziałek kamery były przygotowane, a nagranie z niego miało być puszczone w różnych stacjach telewizyjnych. – Minutę przed spotkaniem doszło do nas pismo o jego odwołaniu – dodała. Borowska podkreśliła, że jeśli warunek kamer doprowadzałby do braku spotkań, jej klub by odpuścił.
Posłanka Kukiz'15 również skierowała słowa krytyki pod adresem swojej rozmówczyni. Wskazała tu obsadzenie na stanowisku szefa krakowskiego KRUS-u byłego dyrektorem biura posła Jacka Osucha z Prawa i Sprawiedliwości, który w jej ocenie nie ma do tej funkcji żadnych kompetencji. Podkreśliła, że nigdy wcześniej nie zarządzał kapitałem ludzkim i nie kierował tego rodzaju instytucjami. W odpowiedzi na te słowa Joanna Lichocka stwierdziła, że gdyby takie stanowiska były tylko dla osób z 15-letnim doświadczeniem w spółkach skarbu państwa, mogliby je pełnić jedynie osoby powiązane z SLD. W jej ocenie doświadczenie Łukasza Kamity jest wystarczające.