– Ta sama "GW" piórem redaktora naczelnego Adama Michnika pisała o tym, że wojska radzieckie powinny zostać w Polsce, bo to będzie stabilizować sytuację w Europie. To było w 1991 roku, pamiętam to nie tylko ja. "GW" lansowała koncepcję NATO-bis z Lechem Wałęsą. Warto pamiętać, jak zachowała się po katastrofie w Smoleńsku, kiedy można było w niej przeczytać najbardziej twardą obronę Anodiny i wszystkich tych tez – powiedziała Joanna Lichocka z PiS na temat artykułu z "Gazety Wyborczej", który dotyczył szefa MON Antoniego Macierewicza.
Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Joanna Lichocka była gościem Tomasza Sakiewicza w programie "Odkodujmy Polskę".
Lichocka oceniła, że próba odwołania ministra obrony na dwa dni przed szczytem NATO, to jest coś niezwykle głupiego, jak na polską opozycję. – I to nie dlatego, że im się nie podobał szczyt, ale że ma kontakty ze współpracownikiem SB. W "GW" sugerowano, że ma związki z rosyjskimi służbami specjalnymi. Na tej podstawie PO stawia wniosek (…) zapytałam się, czy konspekt posłowi Niesiołowskiemu napisał ktoś cyrylicą – dodała.
Posłanka przyznała, że jej partia opuściła salę sejmową nie bez powodu. Według niej była to demonstracja, że PiS nie zgadza się na taką hucpę i na godzenie w polską rację stanu. – Obniżenie wiarygodności ministra tuż przed szczytem NATO, który ma przesądzić o polskim bezpieczeństwie na najbliższe dekady nie jest czymś, nad czym można przejść do porządku dziennego – oceniła.
Lichocka powiedziała także, że nie podejrzewała Grzegorza Schetyna o takie działanie, ale nie wie, czy jest to efekt presji stronnictwa Ewy Kopacz, czy też efekt walki wewnętrznej w partii. – Tego, co się stało dzisiaj nie sposób traktować inaczej, jak działania przeciwko polskim interesom. Jestem bardzo zaskoczona, że Schetyna, gracz inteligentny dał się w to wmanewrować – powiedziała.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Misiewicz: Wniosek o odwołanie Macierewicza to zamach na państwo polskie
Wyrwich o odwołaniu szefa MON: To kolejna hucpa, żeby składki na działalność KOD-u były większe