Licealistka do premiera: Dlaczego udaje Pan patriotę, a jest zdrajcą Polski?
Uczennica gorzowskiego liceum mocnym pytaniem zepsuła przedwyborczą wizytę Donalda Tuska w Gorzowie. Premiera witała także Solidarność Walcząca z transparentem, na którym widniał śp. prezydent Lech Kaczyński. - Gdybyśmy mieli do czynienia nieco wcześniej z taką sytuacją, Donald Tusk powróciłby do swojej retoryki obrońcy przed skrajnościami - w rozmowie z telewizjarepublika.pl dr hab. Rafał Chwedoruk.
Donald Tusk przechadzał się wczoraj po południu gorzowskim bulwarem w asyście działaczy Platformy Obywatelskiej z województwa lubuskiego i przedstawicieli instytucji naukowych i kulturalnych. Kiedy premier podszedł do grupy licealistów, przed szereg wyszła jedna z uczennic, Maria Sokołowska. - Panie premierze, dlaczego udaje pan patriotę, a jest zdrajcą Polski? - zaatakowała Tuska. - Widzę, że macie dziwne poczucie humoru - odparł Tusk licealistom i uciekł w kierunku pobliskiej restauracji.
Premier podczas wizyty w Gorzowie nie spotkał się z dziennikarzami.
- Może gdyby sytuacja miała miejsce wcześniej miałaby większe znaczenie dla tej kampanii, ale zainteresowanie tą elekcją jest tak nikłe, że myślę, że już nie wzrośnie – ocenił w rozmowie z telewizjarepublika.pl dr hab. Rafał Chwedoruk.
Politolog przyznał, że taka retoryka jest wbrew pozorom korzystna dla premiera, bo emocjonalny stosunek do polityki mają raczej wyborcy PiS, których zdanie na temat Tuska jest już ugruntowane. W jego opinii wyborcy Platformy Obywatelskiej, którzy nie głosują ze względów programowych, szukają w polityce bezpieczeństwa i stabilizacji, co daje możliwość korzystania na skrajnych wypowiedziach.
- Tak było w 2011 roku. Choć premier stracił na konflikcie z kibicami, i na sytuacji z osobami pod Pałacem Prezydenckim, bo odwróciło się od PO wielu młodych wyborców, to jednak w krótkoterminowym celu, jakim było wygranie kampanii, to się przydało, bo udało się to pokazać te sytuacje jako zbiorowe lęki - przekonywał.
- Gdybyśmy mieli do czynienia nieco wcześniej z taką sytuacją, Donald Tusk powróciłby do swojej retoryki obrońcy przed skrajnościami - skwitował.