Wyjątkowo paskudny wpis na jednym z portali społecznościowych zamieścił suspendowany ksiądz Wojciech Lemański. Na upadłego kapłana 22 sierpnia 2014 r. „za brak posłuszeństwa i głoszenie poglądów szkodzących wspólnocie Kościoła” abp Hoser nałożył karę suspensy. Lemański nie mogąc się z tym pogodzić o tego czasu w internecie prowadzi walkę z polskim Kościołem.
Wydawałoby się jednak, że tak piękna akcja jak „Różaniec do granic” stanie jednak mimo wszystko ponad sporem i osobistą ambicją człowieka. Niestety, tak się nie stało. Lemański ironicznie pyta, czy to „jakaś zaraza, nawałnica, horda zbrojna zagrażała ich domom, warsztatom pracy, szkołom czy przedszkolom,” że miliony Polaków publicznie się modliło w całym kraju.
Co więcej, akcję zinterpretował jako wymierzoną przeciwko… uchodźcom!
Lemański uzasadnia to tak: „Poszli przyzywać Imienia bożego, wzywać orędownictwa Matki Jezusa przeciw... uchodźcom, szukającym pomocy, schronienia, dachu nad głową. Gdy papież Franciszek poprosił o przygotowanie w ich parafiach domu dla jednej choćby rodziny uchodźców - udawali że nie słyszą. Gdy ostatnio prosił, by modlili się za tych biednych ludzi, to w katolickiej Polsce można było te rozmodlone kościoły policzyć na palcach.”
Poniżej cały wpis Lemańskiego:
„Znamy z niedalekiej przecież historii wiece masowego poparcie dla ludzi, których dziś chcielibyśmy zapomnieć. Wypełnione place, tłumy wzdłuż ulic. Po dzisiejszym dniu do tamtych obrazów historia dołączy zdjęcia setek tysięcy Polaków modlących się na plażach, lotniskach, ulicach, wzdłuż granic. Co ich wyprowadziło z ich kościołów, kapliczek przydrożnych, z ich katedr i bazylik? Czyżby jakaś zaraza, nawałnica, horda zbrojna zagrażała ich domom, warsztatom pracy, szkołom czy przedszkolom? Zapytajcie tych ludzi, po co poszli na te granice. Poszli przyzywać Imienia bożego, wzywać orędownictwa Matki Jezusa przeciw... uchodźcom, szukającym pomocy, schronienia, dachu nad głową. Gdy papież Franciszek poprosił o przygotowanie w ich parafiach domu dla jednej choćby rodziny uchodźców - udawali że nie słyszą. Gdy ostatnio prosił, by modlili się za tych biednych ludzi, to w katolickiej Polsce można było te rozmodlone kościoły policzyć na palcach. A dziś, jak Polska długa i szeroka idą z różańcem w ręku pokazać światu - ile jest warta wiara Polaków. Ale przyjdzie dzień. I powiedzą w ów dzień - Panie, Panie, czyż nie modliliśmy się na różańcu z naszymi księżmi, z naszymi biskupami na granicach? A Pan i odpowie - Idźcie przecz, bo byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie. I będzie płacz i zgrzytanie zębów.”