– Władimir Putin na Ukrainie gra na chaos. Podtrzymuje pełzającą wojnę, by z czasem Ukraina w oczach Zachodu straciła wiarygodność. Wówczas Rosja mogłaby wziąć Ukrainę „pod opiekę”. Inicjatywa jest więc w pełni po stronie Putina, a Angela Merkel próbuje zrobić z niego partnera w rozmowach – powiedział w Telewizji Republika Piotr Legutko, publicysta „W Sieci”.
Przeciw rozmieszczeniu baz NATO w Polsce wypowiedziała się podczas poniedziałkowej wizyty w Rydze kanclerz Niemiec Angela Merkel. Powołała się przy tym na akt stanowiący Radę NATO-Rosja z 1997 r., w myśl którego Federacja Rosyjska otrzymała gwarancje, że na terytoriach nowych członków Sojusz nie rozmieści „znacznej obecności wojskowej”.
– To nie jest głos antypolski. Gdyby Niemcy były bardziej prorosyjskie, niż myślimy tu w kraju, to zastosowałyby wobec Rosji słabsze sankcje, a zastosowały mocniejsze niż UE. Powodem otwartości Niemiec na Rosję jest obawa przed dominacją gospodarczą USA. Rosja jest dla Niemiec silnym partnerem gospodarczym – stwierdził inny zaproszony publicysta, Andrzej Talaga.
Michał Kuź z „Nowej Konfederacji” stwierdził z kolei, że w przypadku ewentualnego konfliktu zbrojnego między Rosją i NATO, Sojusz - bez zaangażowania USA - przegrałby z kretesem. – I Niemcy dobrze o tym wiedzą – powiedział publicysta. W jego opinii, gdyby Rosja najechała Polskę, reakcja naszych zachodnich sąsiadów byłaby ostrzejsza.
Jak powiedział z kolei Legutko, działania Niemiec wobec Rosji trzeba analizować z punktu widzenia niemieckich interesów.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: