- Fragment terenu Łączki Cmentarza Wojskowego w Warszawie uzyskał status cmentarza wojennego - poinformował wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski. W latach 1948-1956 na Łączce komunistyczna bezpieka ukrywała ciała żołnierzy podziemia niepodległościowego.
- Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami w dniu 22 października (...) złożyłem podpis pod kartą rejestrującą kwaterę "ŁI" Cmentarza Wojskowego na Powązkach do ewidencji grobów i cmentarzy wojennych. Ma to już charakter decyzji ostatecznej - powiedział Kozłowski.
Termin wpisania Łączki do rejestru cmentarzy wojennych przesunął się w czasie ze względu na znajdujące się tam dwa współczesne pochówki cywilne. Wojewoda zaznaczył jednak, że udało się porozumieć z rodzinami pochowanych osób, które zgodziły się na przeniesienie grobów w inne miejsce. Jeden z grobów został przeniesiony na sąsiednią kwaterę cmentarza w poniedziałek, podobnie - zapewniał Kozłowski - będzie z drugim.
Wpisany do ewidencji teren Łączki ma powierzchnię 300 metrów kwadratowych. W miejscu tym w latach 2012-2013 prowadzono prace archeologiczno-ekshumacyjne, którymi kierował Instytut Pamięci Narodowej. Wydobyto wówczas z tego miejsca, a także z przylegającej alei szczątki prawie 200 osób. Do tej pory udało się zidentyfikować 36 osób, w tym legendarnego dowódcę AK i WiN mjr Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę".
Łączka nie będzie w całości cmentarzem wojennym
Wpis do ewidencji cmentarzy wojennych nie dotyczy całej Łączki, gdzie do tej pory znajduje się prawie 200 grobów z lat 80. W ocenie Kozłowskiego decydują o tym przepisy ustawy o grobach i cmentarzach wojennych. Jak tłumaczył, prawo zabrania uznania za cmentarz wojenny miejsca, w którym obok grobów wojennych są współczesne pochówki cywilne.
Status cmentarza wojennego powązkowskiej Łączki oznacza, że teren ten jest otoczony opieką państwa i prawnie chroniony, co zablokuje ewentualne dalsze pochówki cywilne w tym miejscu. W konsekwencji - jak podkreślał wojewoda - ułatwi to zbudowanie na Łączce Panteonu Narodowego upamiętniającego żołnierzy podziemia niepodległościowego. Za wybudowanie panteonu odpowiada Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, która w najbliższym czasie ma ogłosić konkurs na projekt upamiętnienia.
Co z Żołnierzami Niezłomnymi?
Ostateczne zakończenie prac archeologiczno-ekshumacyjnych na Łączce (do wydobycia pozostały szczątki ok. 90 osób) ma umożliwić dopiero nowelizacja przepisów, którą przygotowuje Kancelaria Prezydenta. Projekt zmiany prawa, który dotyczy nie tylko Łączki, ale także innych takich miejsc w Polsce, ma wpłynąć do Sejmu najpóźniej w listopadzie. Przeszkodą w kontynuowaniu na Łączce ekshumacji szczątków ofiar z lat 40. i 50. są znajdujące się nad nimi groby z lat 80.
W latach 1982-1984 pochowano tam ok. 200 osób uznanych za zasłużone dla państwa. Byli to m.in. wysocy rangą oficerowie Wojska Polskiego - służb medycznych, inżynieryjnych, logistycznych. Na terenie tym chowano także sędziów okresu stalinowskiego, oficerów Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego i Informacji Wojskowej.
Kozłowski poinformował, że groby te będą mogły zostać przeniesione na teren w bezpośrednim sąsiedztwie Łączki Cmentarza Wojskowego na Powązkach, który w przyszłości mógłby być włączony w obszar nekropolii.
- Takie miejsce wstępnie zostało zidentyfikowane. Dzisiaj trwa w tym miejscu wizja lokalna w celu jego sprawdzenia (...). Jeśli tylko będzie podstawa prawna do tego przeniesienia, i po zmianie planu zagospodarowania przestrzennego, to cmentarz będzie można powiększyć. To wolny teren, który dzisiaj formalnie jest utrzymywany przez miasto jako rezerwa pod przyszłą trasę Krasińskiego, ale ta rezerwa jest z naddatkiem - powiedział Kozłowski.
IPN od kilku lat w całej Polsce prowadzi systematyczne poszukiwania miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego. Na Łączce powązkowskiej nekropolii w latach 1948-1956 komunistyczna bezpieka ukryła ciała kilkuset ofiar - często to byli żołnierze, którzy z bronią w ręku opierali się sowietyzacji Polski. Wśród nadal poszukiwanych są tak ważne postaci polskiej historii jak gen. August Emil Fieldorf "Nil", rotmistrz Witold Pilecki i ppłk Łukasz Ciepliński "Pług"
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Płużański: Decyzji ws. "Łączki" wciąż brak