Gośćmi programu "Kulisy Manipulacji" byli: Magdalena Piejko i Adam Borowski. Aktor Mateusz Damięcki, który zbił fortunę w Rosji, jest przerażony dyktaturą w Polsce i łamaniem zasad demokracji, do której ma dochodzić za rządów PiS-u. Gwiazdą rosyjskiego kina jest także aktor Maciej Stuhr, który w swoim przemówieniu kpił sobie z ofiar katastrofy smoleńskiej. Do grona aktorów dołączył także Michał Żebrowski.
– Jeśli on narzeka na demokrację, a zarabia świetnie u dyktatorów, trudno to pojęć. Nie dostrzega on zabójstw politycznych w Rosji. To jest przykład tego, że można być dobrym aktorem, ale można bełkotać w sposób tak absolutnie niezrozumiały. Słuchałem, co on powie o Rosji. O samej Rosji nie powiedział nic. Powiedział jedynie, że wrócił stamtąd spokojniejszy - mówił o wywiadzie Mateusza Damięckiego dla wp.pl opozycjonista PRL Adam Borowski.
– Ja prawie nic nie zrozumiałam z tego, co mówił Mateusz Damięcki, oprócz tego, że gra on swojego mistrza Olbrychskiego. Ten cały patos i poczucie swojej wyjątkowości przy totalnym niezwracaniu uwagi na treść. Pewna granica bezczelności została w tym wywiadzie jednak przekroczona - mówiła Magdalena Piejko.
– My w podziemiu pamiętamy, kiedy ci aktorzy dawali jakieś świadectwo, kiedy trwał bojkot telewizji komunistycznej i tamtego reżimu. Wyobrażaliśmy sobie, że to są ludzie, którzy niosą wartości. A oni w wolnej Polsce się obnażyli. To są grajkowie, komediancki, którzy nie powinni próbować być sumieniem narodu. Kiedy oglądałem przemówienie Stuhra, zawsze mi się serce ściska, kiedy starają si ę oni kpić z żołnierzy wyklętych i ze Smoleńska - powiedział Adam borowski.
– Dla mnie Stuhr nie jest żadnym przedstawicielem kultury, to nie jest kultura. On się wypisuje ze świata kultury, który jest związany z wartościami i bezinteresownością. Pokolenie starsze może załamywać tylko ręce - powiedziała Magdalena Piejko.
– Daniela Olbrychskiego nazywają człowiekiem Rosji w Polsce i z pewnością coś w tym jest! - mówił Adam Borowski. - I tam lubią wypić, i on lubi wypić! - stwierdził gość programu.