Jeden mężczyzna utonął w jeziorze w Wierzchowni koło Brodnicy (woj. kujawsko-pomorskie). Strażacy podjęli go z wody 30 metrów od brzegu. Z kolei w jeziorze Szelment Wielki na Suwalszczyźnie utonął 47-letni mężczyzna, mieszkaniec woj. mazowieckiego. Policja wyjaśnia przyczyny zdarzeń.
Komenda straży pożarnej przyjęła zgłoszenie o możliwym utonięciu mężczyzny w jeziorze Wierzchownia. Do poszukiwań przystąpiły trzy zastępy strażaków.
"Strażacy podjęli mężczyznę 30 metrów od brzegu. Został on przekazany zespołowi ratownictwa medycznego. Po analizie sytuacji ratownicy medyczni odstąpili od medycznych czynności ratowniczych"– poinformował dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu.
W sobotę w woj. kujawsko-pomorskim panowała upalna pogoda. Wiele osób korzystało z wypoczynku nad wodą. Służby apelują o rozwagę w takich miejscach, realne ocenianie swoich możliwości, a także o to, aby nie wchodzić do wody po spożyciu alkoholu.
Wypadek w jeziorze k. Brodnicy będzie badany przez śledczych.
Z kolei w jeziorze Szelment Wielki na Suwalszczyźnie utonął 47-letni mężczyzna, mieszkaniec woj. mazowieckiego. Policja przed godziną 12.00 otrzymała zgłoszenie o człowieku, który tonie w jeziorze Szelment Wielki przy niestrzeżonej plaży.
"Policjanci natychmiast pojechali na miejsce. Zastali tam załogę karetki pogotowia. Trwała reanimacja mężczyzny wyciągniętego z wody" – poinformowała rzeczniczka suwalskiej policji Eliza Sawko.
Mężczyznę wyciągnął z wody ratownik pobliskiej strzeżonej plaży Wojewódzkiego Ośrodka Sportu i Rekreacji Szelment. Niestety mimo reanimacji 47-letniego mieszkańca woj. mazowieckiego nie udało się uratować.
Policjanci, pod nadzorem prokuratora, wyjaśniają przyczyny i okoliczności zdarzenia.