Projekt dotyczący uprawnień covidowych dla pracodawców został przygotowywany z poszanowaniem różnych punktów widzenia. Jeżeli ktoś nie chce się szczepić, to nie będzie musiał, bo będzie mógł wykazywać się ujemnym testem, wykonanym za darmo - powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.
W środę sejmowa komisji zdrowia miała zająć się projektem ustawy, który ma wyposażyć pracodawców w instrument weryfikacji statusu zdrowotnego pracowników w czasie pandemii. Posiedzenie jednak nie odbyło się, bo przybyły na nie osoby, które nie były zaproszone.
Przewodniczący komisji zdrowia Tomasz Latos (PiS) wskazał w środę na potrzebę zorganizowania wysłuchania publicznego tej ustawy.
- Skoro jest tyle emocji, tyle różnego rodzaju pytań i wątpliwości, zróbmy wysłuchanie publiczne dotyczące projektu ustawy, który ma wyposażyć pracodawców w instrument weryfikacji statusu zdrowotnego pracowników w czasie pandemii - powiedział.
Latos był pytany w czwartek w Polsat News o dokładny termin posiedzenia komisji, na której będzie procedowana ustawa dotycząca weryfikacji stanu zdrowia pracowników w czasie pandemii. Poseł PiS zapowiedział, że chciałby, aby komisja zajęła się projektem jeszcze w tym roku, "najlepiej przed świętami Bożego Narodzenia".
Podkreślił przy tym, że ze względu na emocje, jakie budzi ta ustawa, "najprawdopodobniej odbędzie się wysłuchanie publiczne". Zapowiedział, że poprze taki wniosek.
- Zależy mi na tym, żeby w nowym roku głosować nad tą ustawą - dodał Latos.
Obowiązek czy jednak możliwość
- Ta ustawa rzeczywiście daje prawo, a nie obowiązek, pracodawcy weryfikowania zaszczepienia pracownika. To jest prawo, a prawo jest tym, z czego można korzystać, lub nie trzeba. W tym sensie ta ustawa nie ma wpisanych mechanizmów przymusowych. Współpracowaliśmy z posłami, którzy przygotowali ten projekt. Te rozwiązania, które tam są, patrząc na skalę europejską, nie mają takiej skali "dolegliwości", jak dzieje się w Austrii - zaznaczył szef MZ.
Niedzielski stwierdził, że projekt ustawy jest przygotowywany "z poszanowaniem różnych punktów widzenia".
- Jeżeli mówimy o kimś, kto nie chce się szczepić, to w ramach tej ustawy, nie będzie musiał, bo będzie mógł wykazywać się ujemnym testem, który będzie wykonywał za darmo, bo państwo będzie to finansowało - dodał.
- Prawo do testu będzie miał każdy, niezależnie od statusu szczepienia. Będzie mógł się tym wynikiem przed pracodawcą wykazać. Pracodawca będzie mógł sobie pozwolić na organizowanie bezpiecznego środowiska pracy - powiedział Niedzielski.
Mowa o projekcie nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach zapewniających możliwość prowadzenia działalności gospodarczej w czasie epidemii COVID-19, który wniosła do Sejmu grupa posłów PiS.
W projekcie, którego pierwsze czytanie zaplanowano na komisji, zapisano m.in. możliwość żądania przez pracodawcę od pracownika lub osoby pozostającej w nim w stosunku cywilnoprawnym okazania informacji o ważnym negatywnym wyniku testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2, informacji o przebytej infekcji wirusa SARS-CoV-2, lub wykonaniu szczepienia przeciwko COVID-19.
Projekt przewiduje także możliwość delegowania pracowników lub osób pozostających w stosunku cywilnoprawnym z tym pracodawcą do pracy poza stałe miejsce pracy lub do innego rodzaju pracy, z wynagrodzeniem odpowiadającym rodzajowi pracy.
W projekcie założono też możliwość nałożenia przez kierownika podmiotu wykonującego działalność leczniczą obowiązku zaszczepienia się przeciwko COVID-19 na pracowników lub osoby pozostające w stosunku cywilnoprawnym, jeżeli nie ma przeciwskazań do szczepienia się w zakresie ich stanu zdrowia.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Ziobro ukarany za nieobecność na nielegalnej komisji ds. "Pegasusa". Polityk: "ukarała mnie celebrytka TVN"
Dla Tuska Trump to "nakryty na kradzieży złodziej", a dla żony Sikorskiego - "produkt mafijnego świata"
Najnowsze
Ziobro ukarany za nieobecność na nielegalnej komisji ds. "Pegasusa". Polityk: "ukarała mnie celebrytka TVN"
Express Republiki | 09.11.2024 | Republika
Obywatelskie ujęcie kompletnie pijanego... policjanta, który przewoził dziecko
"Budda" miał być szantażowany. Prokuratura potwierdza, że zajmowała się tą sprawą