– Tezy w nim zawarte nie mają potwierdzenia w faktach. Raport, to raczej doniesienia medialne zebrane w jednym miejscu – mówił rzecznik KEP ks. Paweł Rytel-Andrianik, odnosząc się do raportu fundacji "Nie lękajcie się".
W środę w Watykanie fundacja "Nie lękajcie się" przekazała papieżowi raport dotyczący pedofilii w polskim Kościele. Raport ten został w czwartek opublikowany na stronie internetowej fundacji. Znajduje się w nim lista 24 hierarchów, którzy "ukrywali lub przenosili księży-sprawców".
"W „Raporcie nt. naruszeń prawa świeckiego lub kanonicznego w działaniach polskich biskupów w kontekście księży sprawców przemocy seksualnej wobec dzieci i osób zależnych” z dnia 19 lutego 2019 roku zostały przekazane nieprawdziwe i zmanipulowane informacje" – czytamy w komunikacie Biura Prasowego Archidiecezji Krakowskiej. " 5. Tezy zawarte w “Raporcie”: “ochrona księży pedofilów” oraz “przenoszenie na inną parafię” w celu ich ukrywania – nie mają potwierdzenia w przytoczonych wyżej faktach, ani nawet w przywołanych tam źródłach prasowych" – brzmi z kolei podsumowanie komunikatu prasowego archidiecezji warszawskiej.
"Po lekturze opublikowanego przez fundację "Nie lękajcie się" "Raportu nt. naruszeń prawa świeckiego lub kanonicznego w działaniach polskich biskupów w kontekście księży sprawców przemocy seksualnej wobec dzieci i osób zależnych", a szczególnie opisanej na s. 10-11 "Sprawy księdza Pawła Kani" stwierdzam, że autorzy tekstu posłużyli się daleko idącą manipulacją – brzmi kolejny fragment odpowiedzi Kurii Metropolitalnej Wrocławskiej ws. raportu.
– Diecezje odpowiadają, ponieważ w tym raporcie jest wiele informacji nieprawdziwych, fałszywych. Tezy w nim zawarte nie mają potwierdzenia w faktach. Raport, to raczej doniesienia medialne zebrane w jednym miejscu – rozpoczął ks. Rytel-Andrianik.
– Widzimy, że diecezje, które publikują komunikaty, obnażają fałszywe informacje. Sam raport nie zyskał zainteresowania w środkach masowego przekazu. Dziennikarze widzą, że to dokument nierzetelny – dodał.
– Jeśli komuś nie udowodni się winy, to nic innego jak pomówienia. Osoby, które takie rzeczy mówią, krzywdzą innych – mówił dalej.
"Stanowiska kościoła jest jasne.
Zero tolerancji wobec pedofilii w kościele i społeczeństwie"
W kontekście problemu pedofilii w kościele, zagorzali przeciwnicy duchowieństwa atakują również św. Jana Pawła II. Padają zarzuty, jakoby Ojciec Święty miał być bierny wobec nadużyć seksualnych wśród duchownych. "Oskarżenia wobec Jana Pawła II jakoby ukrywał skandale nadużyć seksualnych duchownych są niesprawiedliwe, gdyż to właśnie Jan Paweł II poprzez Motu proprio „Sacramentorum sanctitatis tutela” z roku 2001 w bardzo kategoryczny sposób zainterweniował, aby rozwiązać te sprawy. Nie jest więc prawdą jakoby cokolwiek ukrywał. Wręcz przeciwnie – był bardzo surowy pod tym względem. Trzeba też pamiętać, że świętość Jana Pawła II dotyczy jego osoby. Nie ponosi on odpowiedzialności za grzechy swoich współpracowników oraz innych kręgów. Nie można na przykład kogoś, kto jest ojcem rodziny oskarżać za grzechy jego kuzyna czy jakiegoś innego krewnego. Na szczęście grzechy mają głównie charakter osobisty. Ponadto Ojciec Święty nie znał tych faktów. Gdyby je znał, zwróciłby na nie uwagę i zarządził należyte dochodzenie. Pamiętajmy, że to on poprosił kardynała Josepha Ratzingera jako prefekta Kongregacji Nauki Wiary, aby zapoznał się z tym faktem i całym zespołem oskarżeń, sprawdzając o co chodzi" – stawał w obronie polskiego papieża kard. Angelo Amato, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.