Król: wciąż nie rozumiem tak brutalnego ataku na Adama Andruszkiewicza!
Nie rozumiem tego brutalnego ataku - zwłaszcza ze strony Młodzieży Wszechpolskiej. Niestety tak bywa, że koledzy są najbardziej zawistni - powiedział dla Telewizji Republika Marek Król, publicysta niezależny. Naszym gościem był również Piotr Grzybowski, Radio Warszawa.
NOMINACJA ADAMA ANDRUSZKIEWICZA
Nominacja dla młodego posła wywołała poruszenie w szeregach przeciwników rządu. Zdaniem Schetyny Andruszkiewicz reprezentuje antyeuropejskie, homofobiczne i nacjonalistyczne poglądy.
– Ja czekam na wypowiedź ONZ, bo już kongres Żydów nawet się wypowiedział. To chyba najważniejszy minister w rządzie, bo wypowiada się każdy – rozpoczął ironicznie Marek Król.
– Nie rozumiem tego brutalnego ataku zwłaszcza ze strony Młodzieży Wszechpolskiej. Niestety tak bywa, że koledzy są najbardziej zawistni. Adam Andruszkiewicz budował swoją osobę wobec twardych poglądów – ja lubię takie osoby. W tym względzie jest pewnym fenomenem. Wszyscy komuniści się znowu zwarli. Powtarzana jest kalka Stalina – podkreślił.
– Mieliśmy już ministra w MON za rządów PO – psychiatrę, wybitnego eksperta w MSWiA… Kompromitacji było wiele. Odnoszenie się do nominacji Andruszkiewicza nawiązując do słabych kompetencji jest nie na miejscu. Podważanie tej nominacji podważa również decyzje i kompetencje pana premiera. Jest to oczywiście osoba z poza rdzenia koalicji rządzącej. Nie można odmówić panu posłowi skuteczności. Myślę, że nie bez przyczyny otrzymał taką nominację – powiedział z kolei Grzybowski.
„Żeby Polska była polska” jest hasłem koalicji wyborczej Ruchu Narodowego, partii Wolność, posła Piotra Liroya-Marca oraz Grzegorza Brauna – reżysera, dokumentalisty oraz założyciela organizacji „Pobudka”. Przystąpienie Brauna do koalicji i hasło ogłoszono podczas poniedziałkowej konferencji prasowej.
– Nie widzę tutaj jakiś wielkich perspektyw. (…) znając sympatie Korwina Mikke do Moskwy, to trochę nie rozumiem tych jego korelacji z Grzegorzem Braunem. Nie wróżę im sukcesu w wyborach – ocenił Król.
– Są to z pewnością jakieś publiczne osobowości. W każdym z nich widać również cechy narcystyczne. Widzą też na pewno co dzieje się po drugiej stronie. To jest chyba ucieczka do przodu, aby zacząć mówić o nich i zapraszać do studia – dodał Grzybowski.