Gośćmi Marcina Bąka w programie Telewizji Republika ,,Wolne głosy - popołudnie\'\' byli Marek Król oraz Grzegorz Łaguna z Superstacji - To dobrze, że sama czołówka naszej władzy potrafi przyjść do protestujących, porozmawiać i zrobić jakaś konkretną inicjatywę. Patrząc czysto politycznie, cała ta sprawa jest trochę tym wynikiem, że samo PiS wpada trochę w swoja własną pułapkę - ocenił w programie Grzegorz Łaguna.
Król: Po to jest państwo, aby takim osobom w trudnej sytuacji pomagać. Z niepokojem obserwuje, jak się rozrzuca pieniądze na różne fajerwerki, gdy takie osoby, które najbardziej tego potrzebują, czekają na pomoc.
Teraz okazuje się, że jeżeli chcesz żeby przyszły najwyższe władzę, to trzeba to robić w Sejmie. Namawianie do tego, żeby te osoby przeszły do centrum dialogu jest niepoważne, bo wtedy już nie byłoby takiej mocy.
Natomiast pamiętam jeszcze, jak Donald Tusk z Kosiniak-Kamyszem spotykali się z tą samą grupą osób parę lat temu. Jest minister do tego powołany, ale musi przyjść prezydent albo szef rządu. To źle świadczy o kompetencjach niektórych ministrów. Wychodzi na to, że ludzie nie wierzą w obietnicę osób, które nie są odpowiednio wysoko postawione jak prezydent, czy premier.
Łaguna: Dla naszych rządzących jest to gorzka lekcja, bo prezydent który się tam pojawił musiał wysłuchać przemówienia sprzed 2 lat, kiedy to o tym mówił. Widać było po nim, że trochę mu było wstyd bo dopiero po 2 latach zaczął się tym zajmować, dopiero po tym, jak oni przyszli do Sejmu.
To dobrze, że sama czołówka naszej władzy potrafi przyjść do protestujących, porozmawiać i zrobić jakaś konkretną inicjatywę.
Patrząc czysto politycznie, cała ta sprawa jest trochę tym wynikiem, że samo PiS wpada trochę w swoja własną pułapkę.
Ta władza ciągle potwierdza, że już dużo pieniędzy, są dobre wyniki. Więc jeżeli jest wzrost, to ci ludzie chcą coś z tego dostać. Oni są naprawdę najbardziej potrzebujący z tych, bo oni są wykluczeni zawodowo.
Państwo powinno sobie dać radę z tym obciążeniem. Tych osób bardzo potrzebujących jest kilkadziesiąt tysięcy. Te osoby powinny być utrzymywane przez resztę. Stać nas na to, żeby te osoby utrzymać.
W kręgach rządzących pojawia się poparcie dla kręgów antyaborcyjnych, całkowitego zakazu aborcji. Musimy pamiętać, że jeżeli władza mówi A, że chcemy wspierać osoby, które chcą urodzić te niepełnosprawne dziecko, to musi też powiedzieć B| i i pomóc utrzymać to dziecko.