Wciąż nie ustają komentarze na temat wypowiedzi premiera Morawieckiego w Monachium. Czy premier minął się z prawdą? – To wszystko zależy kto to mówi. Mam nieodparte wrażenie, że jest pewne zlecenie i ten dziennikarz, który pisze do New York Timesa i w takim odpowiedniku „Gazety Wyborczej” w Izraelu. To lewicowe pismo, które non stop, podobnie jak u nas Gazeta Wyborcza katuje Netanjahu. Widziałem w trakcie zadawania pytania, że to ewidentne zlecenie, sposób zadania pytania o tym świadczył – ocenia w Telewizji Republika Marek Król, publicysta niezależny.
– Ja bym zapytał tego dziennikarza, czy zna tę ustawę. Być może te pytania zdenerwowało premiera, ja jednak będę przy nim stał, to istotna walka. Być może określenie „współsprawcy” nie było idealnym stwierdzeniem, ale jak się chce przyczepić to do wszystkiego można się przyczepić. Dzisiaj robimy analizę definicji, żeby komuś imputować, że podważa Holocaust. Monopol na interpelację historii ma państwo Izrael – dodaje Marek Król.
Podobne zdanie ma nasz drugi gość - Piotr Grzybowski. – Zadanie pytania przez dziennikarza z Izraela, który wcześniej podniósł nastroje przez historię rodziny. To w jakiś sposób musiało skierować atmosferę ku wrażliwości tej osoby. Z drugiej strony takich sytuacji, w mojej rodzinie również, było troszkę, zwłaszcza kiedy babcia ukrywała Żydówkę z getta, a ta ją w końcu wydała. Każdy z nas ma osobną historię, która może wywołać wielkie emocje. Nie chodzi o żadną historię, a prawdę historyczna. Wiemy przecież o współudziale policji żydowskiej, o słynnej „trzynastce”, która pod płaszczykiem walki z lichwą wykonywała polecenia Gestapo, czy o organizacji „Żagiew”. Ci ludzie byli skazywani na karę śmierci przez samych Żydów. Chodzi o kulturę pamięci, która jest inkorporowana w głowy społeczeństw – ocenia Piotr Grzybowski z Radia Warszawa.
"Historia jest znana, fakty są znane"
– To co Hanna Arendt powiedziała, że problem między Polakami a Żydami polegał na tym, że zbrodni dokonywali prości, niewykształceni ludzi. Natomiast w przypadku społeczeństwa żydowskiego to elity współpracowały. Dzisiaj dowiedziałem się, że jeden ze znanych publicystów orzekł, że ona jest antysemitką… Tak jak zadałem pytanie jednemu z dyplomatów z Izraela o Sorosa, czy jest antysemitą i usłyszałem – „u nas jest wszystko”. Soros nie uznaje państwa Izrael i dotuje różne organizacje działające anty-Izraelsko. Podobnie jak Bauman, który wygłosił zdanie w „Polityce”, że mur powstający między Izraelem i Palestyną jest tym samym murem, który dzielił warszawskie getto. Bardziej antysemickiej wypowiedzi nie można sobie wyobrazić – zauważa Marek Król.
Czy możliwa jest zmiana mentalności naszych partnerów z Izraela? – Dużo mówi się o budowaniu wspólnej narracji, wspólnej edukacji młodzieży. Historia jest znana, fakty są znane. Można stworzyć grupę, którą przygotuje programy. Jednak „wyspa Izrael”, która może być przez wszystkich zaatakowana istnieje w świadomości tych młodych ludzi. Oni przylatują do polski na paszportach dyplomatycznych, są chronienie przez służby specjalne, separowani. To buduje świadomość, że są w zagrożeniu. Tym państwo Izrael się wciąż posiłkuje – zakończył Piotr Grzybowski.