"Kresy Wewnętrzne" : barysz i mohorycz, czyli słów kilka o kresowych transakcjach
Barysz na Podlasiu to poczęstunek z wódką w roli głównej, po zawarciu umowy kupna-sprzedaży. Na Chełmszczyźnie nazywa się to mohorycz. Mohorycz to zrutenizowane przez kresowych Rusinów arabskie słowo "maharidż". Barysz, analogicznie pochodzi od tureckiego "barisz". W dawnych czasach, nie tylko na Kresach, były to formalnoprawne znaki zawarcia umowy kupna-sprzedaźy, gdyż same zgodne oświadczenia woli kupującego i sprzedającego, nie wystarczały. Wymagany był barysz, mohorycz czy, na. zachodzie Polski litkup. Dopiero po spożyciu baryszu czy mohoryczy, umowa była uznana za zawartą.
Potem nie było już takiego prawnego wymogu, ale na Kresach zachowano to jako miły obyczaj. Niekiedy miało to jeszcze znaczenie prawne dla celów dowodowych. Ponoć w sądzie w Hrubieszowie, jeszcze w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, był stary przedwojenny sędzia, który w przypadku wątpliwości, czy rzecz została sprzedana, pytał czy pita była mohorycz.
Obecnie na Chełmszczyźnie zwyczaj picia mohoryczy raczej powoli zanika. Natomiast barysz na Podlasiu jest nieodzownym elementem wszelkich transakcji, zwłaszcza na wioskach. Dotyczy nie tylko starych tutejszych mieszkańców, ale nawet "najezdnych" takich jak ja. Gdybym odmówił spożycia baryszu jako sprzedający, uznane by to było za zniewagę dla kupującego. Gdybym nie postawił baryszu jako kupujący, uznany byłbym za kutwę i sknerę.
Czasem już przy zawieraniu umowy jest mowa o baryszu. Jeśli nie, to w dobrym stylu jest o nim pamiętać. Barysz powinien być postawiony przez kupującego. Przy zakupie zboża, zwierząt gospodarskich itp. u gospodarza, kupujący przynosi swoją wódkę a gospodarz załatwia zakąskę. Czasem drobne przysługi sąsiedzkie świadczone są tylko za sam barysz.
Kobiety na Podlasiu, choć przeważnie walczą z piciem wódki przez małżonków, to jednak alkohol w ramach baryszu nie tylko tolerują, ale i szanują jako część tutejszej tradycji. Traktują to jako zupełnie inne picie, takie uświęcone, podobnie jak z okazji świąt. Być może to jeden z powodów, dla których mężczyźni kultywują ten dawny obyczaj.