"Kresy Wewnętrzne": Kresowe małżeństwa mieszane
Małżeństwa mieszane były na Kresach na porządku dziennym chyba od zawsze. Wcześniej jednak przeważnie łączyło się to z wyznaniową konwersją jednego z przyszłych małżonków. Kiedyś trudniej było otrzymać zgodę obu Kościołów ale przede wszystkim nalegali na to rodzice młodych, uważając, że dwa wyznania w jednym domu powodują jego rozdwojenie.
Dzisiaj, w dobie ekumenizmu, uzyskanie kościelnej zgody na małżeństwo katolika i prawosławnego jest tylko formalnością i w małżeństwach mieszanych, przeważnie każdy pozostaje przy swoim wyznaniu. Jednak w niektórych rodzinach starsi naciskają na młodych, by oboje zdecydowali się na jedno wyznanie, co ma gwarantować jedność. Z moich obserwacji wynika, że wcale tak nie jest. Przejście jednego z małżonków na wyznanie drugiego, wcale nie gwarantuje udanego związku. Tak samo nie gwarantuje go małżeństwo zawarte między osobami ochrzczonymi i wychowanymi w tym samym wyznaniu. Natomiast często prawosławni tworzą zgodne, ekumeniczne stadła z katolikami.
W małżeństwach mieszanych dzieci wychowywane są w wyznaniu tym, w jakiej świątyni był ślub. Jeśli małżeństwo zawarte było w cerkwi, rodzic katolik zobowiązuje się, że nie będzie przeszkadzał w prawosławnym wychowaniu dzieci. Tak samo, w przypadku ślubu w kościele katolickim, analogiczne zobowiązanie składa prawosławny małżonek. Jeśli jednak małżonek, który ma wychowywać dzieci w swoim wyznaniu, wedle świątyni w jakiej ślub zawarto, zaniedbuje swoje obowiązki, drugi małżonek ma prawo a nawet obowiązek wychowania dzieci w swoim wyznaniu, gdyż najważniejsze jest, by dzieci były wychowywane po chrześcijańsku.
Zarówno katolicyzm jak i prawosławie zakładają, że małżeństwo powinno trwać do śmierci. Katolicyzm jest tu bardziej rygorystyczny, przynajmniej w teorii. Sakrament małżeństwa, który faktycznie został zawarty jest absolutnie nierozerwalny. Można stwierdzić nieważność małżeństwa, pomimo dokonanego obrzędu, który jednak, z określonych przyczyn sakramentem nigdy nie był. W prawosławiu jest instytucja "zdjęcia błogosławieństwa", która idzie dalej niż stwierdzenie nieważności i czasami nazywana jest "rozwodem cerkiewnym". Ostatnio czytałem jednak artykuły na prawosławnych stronach, gdzie prawosławni teologowie twierdzą, że w żadnym wypadku nie należy zdjęcia błogosławieństwa utożsamiać z rozwodem. Zdjęcie błogosławieństwa jest jednak szersze od stwierdzenia nieważności i dotyczy także sytuacji, gdy sakrament został zawarty ale "miłość umarła". Chodzi tu chyba o to, by nie podtrzymywać fikcji. Teoretycznie podejście cerkwi jest tu bardziej liberalne. W praktyce wygląda to inaczej, gdyż w Kościele Katolickim coraz częściej stwierdzana jest nieważność małżeństwa a w Kościele Prawosławnym są to sprawy raczej rzadkie.
Portal TV Republika
Komentarze