Wczoraj wieczorem do szpitala w stanie ciężkim trafił 18-latek, który został brutalnie napadnięty. Młodego mężczyznę zaatakowała grupa osób, chłopak był reanimowany – poinformowała w środę Anna Zbroja z zespołu prasowego małopolskiej policji. Napastnicy byli uzbrojeni w maczety, siekiery i noże. Dziś nad ranem chłopak zmarł.
Do zdarzenia doszło wczoraj wieczorem przy ul. Teligi w Krakowie Prokocimiu.
18-latek stał ze swoimi dwoma kolegami. Bandyci zaatakowali tylko jego, nie zrobili natomiast krzywdy jego towarzyszom. Nastolatek próbował uciekać, chował się za przechodzącą kobietą. Sprawcy zadali mu liczne ciosy nożami, maczetami i siekierą. W stanie krytycznym trafił do szpitala. Lekarzom nie udało się go uratować.
Policja twierdzi, że były to porachunki pseudokibiców. Zaatakowany był sympatykiem jednego z krakowskich klubów piłkarskich, znany był wcześniej policji. Z kolei napastnicy mieli na sobie emblematy przeciwnej drużyny.
Według ustaleń śledczych, rozpatrywanych jest też kilka innych wątków. Główny to rozliczenia narkotykowe, pojawia się także motyw osobisty - kłótnia o dziewczynę.
Śledztwo będzie prowadzone od dziś pod kątem zabójstwa. Przed południem zostanie przeprowadzona sekcja zwłok 18-latka.
W tej sprawie policja zatrzymała cztery osoby.