Kpt. Więckowski: Wybijanie okien, plastiku i innych elementów z wraku Tu-154M, było niszczeniem dowodów przez Rosjan
– Te materiały mogły mówić o tym, jakie były naprężenia w tych oknach, można byłoby to zbadać. (...) Na mnie, jako na pilocie, zrobiło to wrażenie makabryczne – mówił w programie "10/04/2010 FAKTY" kapitan Janusz Więckowski, członek podkomisji ds. ponownego zbadania wypadku lotniczego.
Gościem specjalnego odcinka programu "10/04/2010 FAKTY" był kapitan Janusz Więckowski. Odcinek nakręcono w 23. bazie lotnictwa taktycznego w Mińsku Mazowieckim, na którym znajduje się Tu-154M, bliźniaczy tego, który rozbił się pod Smoleńskiem.
– Ten samolot jest nam pomocny, są robione bardzo dokładne zdjęcia tego samolotu, z dokładnością do milimetra, ponieważ ze zdjęć, które mamy z wrakowiska, które jest pod Smoleńskiem, ten samolot, który uległ tam katastrofie. Mając bazę doskonałych zdjęć z tego samolotu, porównujemy to, co powinno być w oryginale – mówił kapitan Więckowski.
– To są identyczne samoloty, produkowane przez ten sam zakład, a ten o numerze 102 ma swoją historię – zaczynał pracę w Polskich Liniach Lotniczych LOT, potem został przekazany na potrzeby specpułku, natomiast 101 od razu pracowała od razu na potrzeby specpułku – wyjaśnił.
Kapitan Więckowski podkreślił, że "każdy element, każdy kawałek blachy, daje jakąś historię tego wypadku". – Jak wyłożone są fotele, jak wyłożona jest kabina, przyrządy, które powinny wyglądać tak, jak tutaj, a wyglądają inaczej. Każdy element, każda śrubka, ma w tym dochodzeniu znaczenie – opowiadał.
Gość programu podkreślił, że "wybijanie okien, plastiku i innych elementów, było niszczeniem dowodów przez Rosjan". – Te materiały mogły mówić o tym, jakie były naprężenia w tych oknach, można byłoby to zbadać. (...) Na mnie, jako na pilocie, zrobiło to wrażenie makabryczne – przyznał.
Najnowsze
Łukasz Schreiber w szpitalu. Weronika Schreiber podzieliła się szczegółami
Metalowy boom bez precedensu. Inwestorzy rzucili się nie tylko na złoto
9-latek przetrzymywany przez Ukraińca. Trwają negocjacje, na miejscu są kontrterroryści