Aleksandra Zarzycka w programie Telewizji Republika ,,Z wiejskiej na gorąco\'\' rozmawiała z Bartoszem Kownackim - posłem PiS, członkiem komisji ds. Amber Gold - Wiemy, że w urzędzie skarbowym w Gdańsku dochodziło do wielu patologii a równolegle za czasów koalicji PO-PSL, za czasów pana ministra Rostowskiego urzędnicy dostawali premie, nagrody i w zasadzie byli nagradzani za to, że ten urząd nie funkcjonował - powiedział
Aleksandra Zarzycka: – Chciałam zapytać o pana odczucia po tym debiucie przed Komisją Amber Gold. Czy trudno się było panu przygotować po dwóch latach pracy komisji? Jakie są pana odczucia po przesłuchaniu byłej naczelnik Urzędy Skarbowego w Gdańsku?
Bartosz Kownacki: – Nie będę udawał, bo rzeczywiście było bardzo trudno wdrążyć się do końcowych prac komisji, do tak obszernego materiału. To jest ogromna praca i nie ukrywam, że jeszcze jej nie odrobiłem. To są tygodnie, jak nie miesiące zanim poznam całość tego materiału.
– To jest co innego zaczynać prace na samym początku komisji, bardzo trudnej komisji. (...) Co innego wkroczyć do niej po dwóch latach i poznać chociaż część tej wiedzy, którą mają jej członkowie. To jest praca, którą jeszcze mam do wykonania. Może ciut łatwiejsza, bo jestem prawnikiem, adwokatem, kończę aplikację prokuratorską a też byłem kiedyś asystentem w komisji śledczej.
Aleksandra Zarzycka: Jak w pana ocenie rysuje się obraz gdańskiej skarbówki, która miała styczność ze spółką Amber Gold?
Bartosz Kownacki: – Rysuje się dramatycznie, bo ta skarbówka nie funkcjonowała i to dzisiejsza świadek zeznała. Opowiedziała bardzo wnikliwie, co działo się w urzędzie skarbowym, jak on nie funkcjonował przez lata i de facto to państwo z dykty, to fikcyjne państwo ułatwiło rozciągnięcie parasola ochronnego nad Amber Gold i nad spółkami powiązanymi z tą firmą.
–- To przykre i smutne. Pytanie, czy to nie było celowe patrząc na ten układ gdański, bo mówimy o sprawie Amber Gold, ale pytanie, czy nie dotyczyło to szeregu innych podmiotów dlatego, że padła tutaj liczba 3 tysięcy podmiotów, które nie składały żadnych deklaracji, nie były widoczne w systemie podatkowym a część z nich prawdopodobnie prowadziła działalność gospodarczą.
– Pani czy ja sobie nie wyobrażamy, że sobie otworzymy firmę i żeby jeżeli mamy chociaż tydzień opóźnienia urząd nie zareagował. A w Gdańsku firmy mogły funkcjonować, narażać skarb państwa na milionowe albo nawet miliardowe straty i nikt na to nie zareagował.
– Jest jeszcze jedno pytanie - nie było dzisiaj pana posła Brejzy. Mam nadzieję, że on będzie drążył to pytanie, bo on jest specjalistą od spraw premii. Wiemy, że w tym urzędzie dochodziło do wielu patologii a równolegle za czasów koalicji PO-PSL, za czasów pana ministra Rostowskiego urzędnicy dostawali premie, nagrody i w zasadzie byli nagradzani za to, że ten urząd nie funkcjonował.
– Mam nadzieję, że pan poseł Brejza, znakomity śledczy w tych sprawach dociśnie pana Rostowskiego i zastanowi się, jak to możliwe, że setki tysięcy, miliony złotych naszych podatników szły na to, żeby rozciągnąć parasol ochronny nad firmą Amber Gold.