- Gdyby Polak zarabiał około 10 tys. złotych, to rzeczywiście wtedy można zacząć myśleć o wejściu do strefy euro. Może za 7-8 lat będą takie zarobki – powiedział w Radiu Zet minister Henryk Kowalczyk.
W rozmowie z Konradem Piaseckim na antenie Radia Zet minister był pytany m.in. o perspektywy wejścia Polski do strefy euro. Kowalczyk powiedział, że na obecnym etapie rozwoju gospodarczego nie powinniśmy angażować się w wejście Polski do strefy euro. - Tu nie chodzi nawet o przelicznik. Gdyby Polak zarabiał około 10 tys. złotych, to rzeczywiście wtedy można zacząć myśleć o wejściu do strefy euro. Może za 7-8 lat będą takie zarobki, natomiast gdybyśmy teraz weszli, to mamy dostęp do waluty, do bardzo tanich kredytów, siła nabywcza jest słaba i mielibyśmy to, co w Grecji – powiedział Henryk Kowalczyk.
Minister stwierdził, że w tej kadencji parlamentu jest pewne, że Polska do strefy euro nie wejdzie, jednak nie wykluczył, że może to się stać w kolejnej kadencji. Zaznaczył, że „w tym momencie euro nie jest bezpieczne” z uwagi na różny potencjał gospodarek.