Szymon Hołownia postanowił podzielić się z wyborcami swoimi pomysłami na Polskę. Jak zaznaczył, jego program "będzie miał dwie osie" - "ustrój oraz sprawy zagraniczne i obronne". Ale najważniejsze będzie co innego. "Moim głównym zadaniem będzie dbanie o Polskę solidarną, a nie tropienie komunistów" - powiedział i dodał: "Kościołowi forów nie dam". Zapowiedział też, że zajmie się... ustrojem.
Wywiad, który ukazał się w weekendowym wydaniu "Gazety Wyborczej", zatytułowano: "Kościołowi forów nie dam".
Hołownia na uwagę "GW", że niektórzy twierdzą, iż nawet nie uda mu się zebrać wymaganej liczby podpisów pod jego kandydaturą, odparł:
"Dwa lata temu niektórzy zarzekali się, że lewica na pewno nie wejdzie do Sejmu. Przed pięcioma laty prezydent Komorowski miał przegrać tylko wtedy, gdy przejedzie po pijanemu i na pasach zakonnice w ciąży. Dlatego ze spokojem przyjmuję te wszystkie lamenty".
Pytany, kto zbierze mu wymagane 100 tys. podpisów odparł, że "zgłosiło się już do pomocy prawie 2 tys. wolontariuszy".
Na pytanie, czy "może być Pawłem Kukizem 2020" z jego 20 proc. poparcia w 2015 r. podkreślił, że 70 proc. Polaków do 30. roku życia nie głosowało w wyborach europejskich, a dwie trzecie tej samej grupy w ostatnich wyborach parlamentarnych.
"Kiedy pytam, odpowiadają, że interesuje ich przyszłość, a nie debata o tym, kto pił wódkę w Magdalence"
- zaznaczył Hołownia.
Podkreślił też, że jego program "będzie miał dwie osie".
"Ustrój oraz sprawy zagraniczne i obronne. Podchodzimy do tego bardzo poważnie. Galimatias, który swoim uzdrawianiem sądów zrobił PiS z prezydentem Dudą, który z pacjenta z przeziębieniem zrobił pacjenta z zapaleniem płuc, wymaga dziś stanowczej, ale i bardzo precyzyjnej reakcji prezydenta. Podobnie z oparciem naszej polityki zagranicznej de facto tylko na jednym choć bardzo ważnym sojuszu z USA. Podobnie z obronnością - bezpieczeństwo Polaków to w XXI wieku temat, którego z pewnością nie wyczerpie stworzenie lekkiej piechoty i historyczne akademie ku czci"
- mówi Hołownia.
Na pytanie, czy jest przeciwny obowiązującej ustawie, tzw. kompromisowi aborcyjnemu odparł:
W obecnej sytuacji w Polsce nie należy zmieniać obowiązującej ustawy, naruszać owego "kompromisu" wspartego przecież orzeczeniem TK.
Zadeklarował też: "Moim głównym zadaniem będzie dbanie o Polskę solidarną, a nie tropienie komunistów, bo jesteśmy od 20 lat w XXI wieku i musimy wreszcie zacząć budować świat dla naszych dzieci".