– Jest to też wielki krok naprzód w przywróceniu sensu badań prenatalnych, które bardzo często były wykonywane wyłącznie po to, aby wyselekcjonować dzieci do zabicia – w taki sposób Magdalena Korzekwa-Kaliszuk, psycholog, prawniczka i działaczka pro-life skomentowała w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie tzw. aborcji eugenicznej.
– Wyrok TK przywraca godność każdemu dziecku niezależnie od stanu jego zdrowia, która została zapisana w Konstytucji RP w 1997 r. Bardzo długo czekaliśmy na to, żeby ta godność została potwierdzona. Bardzo dobrze, że w końcu to się stało – oceniła Korzekwa-Kaliszuk.
"W polskich szpitalach nie można już zabić dziecka ze względu na podejrzenie choroby"
Rozmówczyni KAI zwróciła uwagę, że wyrok TK, jako tzw. wyrok prosty, zmienia prawo dokładnie z chwilą publikacji, dlatego też przesłanka eugeniczna, jako niekonstytucyjna, na mocy wyroku Trybunału Konstytucyjnego przestała funkcjonować.
– To oznacza, że w polskich szpitalach nie można już zabić dziecka z powodu podejrzenia choroby, np. Zespołu Downa. To było powodem przeprowadzania 40% aborcji eugenicznych – przypomniała Magdalena Korzekwa – Kaliszuk. Jak zauważa, nie chodzi tylko o Zespół Downa, ale również takie choroby jak rozszczep kręgosłupa, Zespół Turnera oraz inne choroby i wady genetyczne.
– To oznacza przywrócenie czegoś, co dawno temu zostało zapisane i zagwarantowane, a co nie było respektowane przez wadliwe, niekonstytucyjne prawo. Ten wyrok w praktyce oznacza też bardzo dużą zmianę w polskich szpitalach - nie będzie już można się zgłosić do szpitala po to, aby zabić dziecko. Jest to wielki przełom w pracy lekarzy położnych, którzy niejednokrotnie byli poddawani presji, żeby uczestniczyć w takich zabiegach pod groźbą np. utraty pracy a ich sumienie bardzo z tego powodu cierpiało, bo przecież trauma postaborcyjna dotyczy nie tylko matki i ojca dziecka, ale też personelu medycznego – wskazuje działaczka pro-life. W ocenie prawniczki, wyrok TK stanowi również „wielki krok naprzód, jeśli chodzi o rozwój medycyny i przywrócenie sensu badań prenatalnych. Niestety bardzo często te badania były wykonywane wyłącznie po to, aby wyselekcjonować dzieci do zabicia”.
"Jeśli nawet nie wyeliminujemy całkowicie zła, na pewno radykalnie je zmniejszymy"
– W tej chwili to prawo, które zaczyna obowiązywać, prawo już konstytucyjne, przywraca nadzieję, że badania prenatalne zyskają swój właściwy sens, czyli będą służyły diagnozie i terapii, a nie zabijaniu. Nie ma już możliwości zabicia tych dzieci, które jeszcze w 2019 i 2020 r. były zabijane z mocy prawa. Możemy się spodziewać, że te statystyki wielokrotnie się obniżą (…) Jest nawet pewność, że część przesłanek będzie nadużywana, niektórzy lekarze i tak będą zabijać, ale nie ma żadnych wątpliwości, że prawo wpłynie pozytywnie na rzeczywistość. Tak działają mechanizmy prawne: gdy prawo zakazuje jakichś czynów, to nawet, jeśli te czyny nie zostają całkowicie wyeliminowane, to i tak radykalnie zmienia się ich liczba – oceniła Korzekwa-Kaliszuk, której zdaniem nadchodzi „dobra zmiana, jeśli chodzi o ochronę życia”.
– Prawo, nawet jeśli nie wyeliminuje całkowicie jakiegoś zła - a tym złem była aborcja eugeniczna - to radykalnie je zmniejszy, i to jest wystarczający powód, aby to prawo zmieniać. Jest to też powód dla organów ścigania, aby przestępstwa aborcyjne w końcu były skutecznie ścigane. w tej chwili aborterzy niestety często działają bezkarnie. To jest wielka rzecz do zmiany – wskazuje działaczka pro-life.
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie