Korzekwa-Kaliszuk: Aborcyjna lewica znów próbuje wypowiadać się w imieniu wszystkich Polek
W programie "Wolne Głosy" na antenie TV Republika pierwszym gościem redaktora Marcina Bąka była Magdalena Korzekwa-Kaliszuk, prawnik, psycholog i działaczka pro-life. Tematem były protesty przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Polsce.
Prowadzący zwrócił uwagę na retorykę liderek protestu, które przekonują, że Jarosław Kaczyński i Prawo i Sprawiedliwość prowadzą "wojnę z kobietami".
– To nie pierwszy raz, kiedy aborcyjna lewica próbuje sobie zawłaszczyć prawo mówienia w imieniu wszystkich Polek. Jest to nieuczciwe nie tylko wobec mnie, ale z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że również w imieniu większości Polek, które nie godzą się na to, aby żądać aborcji na życzenie w naszym imieniu, dewastować kościoły, zachowywać się agresywnie w przestrzeni publicznej – oceniła rozmówczyni redaktora M. Bąka.
– Każdy, kto obserwuje protesty widzi chyba zresztą, że teraz ich celem nie jest to, aby wróciło prawo do zabicia dziecka z podejrzeniem np. zespołu Downa. O tym już nikt nie mówi. W tej chwili są to już protesty antyrządowe, które krzyczą ciągle wulgarnie o aborcji na życzenie. Wynika to z postulatów sformułowanych przez liderów tego protestu – wskazała.
– Od wielu lat mamy problem z tym, jak komunikować postulaty związane z ochroną życia, jak te postulaty przebijać do szeroko rozumianej sfery publicznej. Kiedy w 2018 r. współorganizowałam inicjatywę „Zatrzymaj Aborcję”, to już wówczas widziałam duży problem w rozumieniu przez Polaków tej formy aborcji. Mianowicie, większość Polaków także wtedy nie zdawała sobie sprawy z tego, że chodzi nam o to, aby zapobiec zabijaniu dzieci z podejrzeniem różnych niepełnosprawności, w tym przypadku z zespołem Downa na pierwszym miejscu i zabijaniu dzieci nawet w 5-6 miesiącu ciąży – podkreśliła Korzekwa-Kaliszuk.
– Od lat spotykamy się z wielkim niezrozumieniem problemu. Ta strona ludzi, którzy wiedzą, że trzeba coś z tym zrobić, dziennikarzy, działaczy, polityków, wciąż nie może się jakoś przebić ze swoimi postulatami w taki bardzo masowy sposób. Zawsze te postulaty wulgarne, agresywne, mówiąc wprost: zło jest krzykliwe. Ale to także kwestia organizacji działania – ewidentnie lewicy to wychodzi – stwierdziła działaczka pro-life.