– Głosowanie odbywa się bez większych incydentów. Nie odnotowano większych problemów, czy ekscesów - relacjonował dla Telewizji Republiki Andrzej Gajcy z portalu Onet. - Ostatnie przesłanie brzmiało: Idźcie na wybory, tylko tak możecie zmienić Amerykę - mówił korespondent.
– Wybory budzą skrajne emocje, co widać w wypowiedziach medialnych obu kandydatów - mówił ze Stanów Zjednoczonych Andrzej Gajcy. - Zarówno Trump, jak i Clinton już zagłosowali. Ostatnie przesłanie brzmiało: Idźcie na wybory, tylko tak możecie zmienić Amerykę - mówił.
"Amerykanie są niezadowoleni, społeczeństwo jest podzielone"
– Amerykanie są niezadowoleni, społeczeństwo jest podzielone - kontynuował relację Gajcy. - Zwolennicy demokratów mówią, że głosują na Hilary Clinton głównie dlatego, ze nie chcą na fotelu prezydenckim Donalda Trumpa, który uznawany jest za populistę. Natomiast ci, którzy glosują na Trumpa mówią same złe rzeczy na Hilary Clinton - zaznaczył korespondent.
"Wybory w USA zawsze cieszą się dużą frekwencją"
– Wszyscy glosujący wiedzą, że zadecydują o tym, jak wyglądać będzie nowa Ameryka - stwierdził Andrzej Gajcy.
– Zawsze wybory w USA cieszą się dużą frekwencją - mówił Gajcy. - Do lokalów cały czas przychodzą wyborcy, a głosujący są podzieleni. Jedni mówią Clinton, drudzy Trump - dodał.
"Najważniejszym stanem wydaje się być Floryda. Kto wygra na Florydzie, tak naprawdę wygra w całej Ameryce"
– Pierwsze wyniki poznamy o godz. 24 czasu polskiego - powiedział Andrzej Gajcy. - Najważniejszym stanem wydaje się być Floryda. Kto wygra na Florydzie, tak naprawdę wygra w całej Ameryce. Jeśli Clinton wygra na Florydzie, w zasadzie już po wyborach. Jeśli Trump, ma on szansę jeszcze wygrać - zaznaczył Andrzej Gajcy (Onet).