– Być może syn Donalda Tuska był jedynie wykorzystywany. Jego nazwisko było używane do tzw. parasola ochronnego. Tego wszystkiego – mam nadzieję – dowiemy się już niedługo – mówiła posłanka Prawa i Sprawiedliwości na antenie Telewizji Republika. Joanna Kopcińska była gościem Ryszarda Gromadzkiego w rozmowie "W punkt".
SYN PREMIERA PRZED KOMISJĄ DS. AMBER GOLD
Za nami przesłuchanie Michała Tuska – obecnie przedsiębiorcy, a wcześniej pracownika gdańskiego lotniska im. Lecha Wałęsy i Linii Lotniczych OLT Express.
– Świadek wiedział o tym, że firma ta nie jest transparentna i coś wokół niej się dzieje. Mimo to, podjął współpracę rezygnując z dotychczasowej pracy dziennikarza i to nie spodobało się ojcu, czyli Donaldowi Tuskowi – mówiła Joanna Kopcińska.
Temat związany z przeszłością Marcina P. i wiarygnodnością firmy Amber Gold nie był poruszany dokładnie przez brak wiedzy lub "zanik pamięci świadka".
– Każde przesłuchanie w komisji śledczej wnosi coś nowego. Tam, gdzie świadkowie byli mniej medialni, informacje były niezwykle istotne. To przesłuchanie było wyjątkowo medialne. Nikt już nie ma wątpliwości, jak działały instytucje i organy państwa polskiego i jak bardzo nie chroniły obywatela, kiedy ten, potrzebował ochrony – zaznaczyła członkini komisji śledczej ds. Amber Gold.
Jak dodała posłanka, komisja – nie czekając na zakończenie prac – po wątku związanym z prokuraturą złożyła dwa zawiadomienia. "Podsumowanie zrobimy po zakończeniu wątku lotniczego"
"ZEZNAJĘ, BO NAZYWAM SIĘ TUSK"
Michał Tusk – zaznający dziś w charakterze świadka – wielokrotnie zaznaczał, że był zwykłym pracownikiem, a postawienie go przed komisją ma charakter sporu politycznego. Twierdził, że zeznaje, ponieważ jest synem ówczesnego premiera, z którym obecny rząd toczy polityczną walkę.
– Wobec prawa wszyscy są równi. Dziś oczekiwałam odpowiedzi na zadawane pytania, ale nikt nikogo nie oskarża, bo komisja śledcza nie jest po to, by oskarżać, a po to, by pokazywać co zawiodło i co było nie tak z działaniem instytucji. Syn premiera był świadkiem, ale to nic nadzwyczajnego – odpowiedziała Kopcińska.
KOMISJA CHCE PRAWDY
Posłanka PiS dodała, że "komisja pracuje, żeby dojśc do prawdy. Musimy zobaczyć i pokazać, co naprawdę się wydarzyło. Spółka Amber Gold uniknęła kontroli przez wszystkie lata działalności, a doczekała się kontroli w momencie, w którym ogłosiła upadłość. Skala nieprawidłowości zadziwia. Skąd wiele dobrych przypadków dla firmya a skąd wiele strat dla obywateli i państwa polskiego".
– Wątki dot. organów skarbowych, czy służb, przed nami i czeka nas wiele ciekawych przesłuchań. Tam, gdzie możemy, zdjęliśmy klauzulę tajności a członkowie komisji wiele informacji posiadają właśnie z tych danych. Mam nadzieję, że wtedy podzielimy się tymi informacjami z opinią publiczną – mówiła dalej.
– Być może syn Donalda Tuska był jedynie wykorzystywany. Jego nazwisko było używane do tzw. parasola ochronnego. Tego wszystkiego – mam nadzieję – dowiemy się już niedługo. Dziś za wcześnie, by postawić kropkę nad i, ponieważ przed nami wiele przesłuchań, dowodów i niejasności do wyjaśnienia – skomentowała.