Posłowie PiS z kontrolą w NASK. Czarnek: „O co chodzi w tym cyrku?”
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości przeprowadzili kontrolę poselską w siedzibie Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK). Ich zdaniem instytucja nie tylko nie przeciwdziała dezinformacji w kampanii prezydenckiej, ale też może być zamieszana we wsparcie kandydata partii rządzącej Rafała Trzaskowskiego.
Cyrk NASK
Na kilka dni przed ciszą wyborczą NASK – państwowy instytut odpowiedzialny m.in. za analizę dezinformacji – ostrzegł o możliwej ingerencji w kampanię wyborczą. Brzmiałoby to poważnie, gdyby nie fakt, że niemal równocześnie ujawniono, iż instytut współpracował przy projekcie „Parasol Wyborczy” z Jakubem Kocjanem, liderem fundacji Akcja Demokracja.
To właśnie tej organizacji przypisuje się publikację hejterskich spotów w mediach społecznościowych, uderzających w Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena, a równocześnie wspierających Rafała Trzaskowskiego. Wartość opłacanych kampanii miała przekroczyć 400 tys. zł. Na konferencji prasowej po zakończeniu kontroli posłowie PiS Przemysław Czarnek i Andrzej Śliwka zarzucili NASK brak współpracy, próbę ukrywania informacji oraz powiązania z kampanią polityczną jednego z kandydatów.
— Patrząc na te komunikaty NASK z wczoraj i poprzednich dni, mówiące o wpływach zewnętrznych na kampanię w Polsce, a jednocześnie widząc te wszystkie powiązania z panem Kocjanem, chcemy iść i zapytać, o co w tym cyrku chodzi? — mówił poseł Przemysław Czarnek.
— Bo to już jest cyrk made in Poland i to taki pod rządami Tuska - dodał.
Czarnek zapowiedział działania zmierzające do uzyskania kluczowych dokumentów potrzebnych do sporządzenia wniosku o powołanie sejmowej komisji śledczej. Jak zaznaczył, „tu muszą stanąć wszystkie siły polityczne, które wyjaśnią, jak to jest, że rządowa instytucja NASK jednocześnie ma powiązania z panem Kocjanem i całym tym nielegalnym finansowaniem kampanii na rzecz Trzaskowskiego”.
— O co chodzi w tym cyrku? Idziemy się dowiedzieć — podsumował Czarnek.
Skąd bierność instytucji państwa?
Do sprawy odniósł się również poseł Andrzej Śliwka, który mówił wprost o nielegalnym finansowaniu kampanii Rafała Trzaskowskiego:
— W sposób nielegalny finansowana jest kampania wyborcza R. Trzaskowskiego. Jego sztab unika odpowiedzi na pytania związane z nielegalnym finansowaniem jego kampanii w sieci.
Śliwka powołał się na medialne doniesienia o fundacji Akcja Demokracja i jej liderze Jakubie Kocjanie:
— Wiemy, po dzisiejszym artykule, że fundacja Akcja Demokracja i Jakub Kocjan przez strony na Facebooku wpompowały setki tysięcy złotych i wydały więcej na reklamy w internecie niż sztab R. Trzaskowskiego i K. Nawrockiego razem wzięte.
Jak dodał, filmiki publikowane w sieci „atakujące kandydatów prawicy, głównie K. Nawrockiego, były finansowane z niewiadomego źródła”. Poseł wskazywał też na bierność instytucji państwowych:
— Nie ma reakcji organów państwa, ani prokuratury, ani PKW. Co gorsza, NASK wczoraj podał informację, że może dojść do ingerencji w proces wyborczy, w związku z działalnością wymierzoną wobec R. Trzaskowskiego, K. Nawrockiego i S. Mentzena — mówił.
— Instytucja, która ma stać na straży walki z dezinformacją i piętnować takie sytuacje, sama organizuje spotkania z organizacjami pro-Trzaskowskimi — dodał Śliwka.
Zwrócił uwagę, że działania fundacji Akcja Demokracja polegały na „z jednej strony hejcie wobec K. Nawrockiego i S. Mentzena, a z drugiej promowaniu informacji, że warto głosować na R. Trzaskowskiego”.
Śliwka postawił pytanie:
— Jeżeli to nie jest nielegalne finansowanie kampanii wyborczej, to co to jest? — wskazał.
Źródło: Republika, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X