"Kończąc protest głodowy, dziękuję Wam za wspólną walkę. Spotkamy się jeszcze na barykadzie" – napisał na swoim Facebooku Andrzej Miszk, który przed Kancelarią Premiera prowadził głodówkę w obronie Trybunału Konstytucyjnego.
– Bezpośrednim powodem była konsultacja z lekarzami, którzy z niepokojem dostrzegli symptomy pogarszania się mojego stanu zdrowia i stanowczo odradzali kontynuację głodówki w kolejnym tygodniu. Konsultowałem się też z moim kierownikiem duchowym, który na podstawie diagnozy lekarskiej dał mi podobną radę. Wziąłem pod uwagę te wszystkie rady i podjąłem autonomiczną, zupełnie samodzielną decyzję – mówi działacz KOD w nagraniu, które trafiło na YouTube.
Andrzej Miszk stwierdza, że choć nie osiągnął zasadniczego celu, jakim była publikacja wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca, to jego protest "poruszył opinię publiczną w kraju i za granicą" oraz "stworzył pewien nacisk na władzę". Aktywista podziękował wszystkim, którzy go wspierali, zwłaszcza członkom Komitetu Obrony Demokracji.
"Nasza walka w obronie demokracji wciąż trwa. Od dawna wiemy, że szykuje się długi marsz. Mam nadzieję, że nasza pikieta, do której dołączają inne organizacje, stanie się trwałą placówką obrony demokracji w Polsce i będzie stwarzała ciągły nacisk na władze tak, aby nie paraliżowały Trybunału Konstytucyjnego, nie unieważniały polskiej Konstytucji, nie niszczyły polskiej demokracji" – napisał Miszk w oświadczeniu opublikowanym w serwisie NaTemat. "Wierzę, że zwyciężymy w tej walce, jeżeli będziemy konsekwentni, będziemy działać bez przemocy, pokojowo, z szacunkiem dla siebie nawzajem i z determinacją" – podsumował.