Górnicy z sosnowieckiej kopalni Kazimierz-Juliusz, którzy od środy prowadzili podziemny protest, w sobotę wyjechali na powierzchnię. Będą tam czekać na wyniki rozmów dotyczących ich zakładu, które po południu odbędą się w Katowicach.
W Śląskim Urzędzie Wojewódzkim odbędzie się kolejne spotkanie w sprawie Kazimierza-Juliusza. W rozmowach ze związkowcami wezmą udział przedstawiciele resortu gospodarki oraz kancelarii premiera. Protestujący domagają się m.in. przedłużenia działania przeznaczonej do likwidacji kopalni.
- O godz. 12 górnicy wyjadą na powierzchnię. Tam wraz z rodzinami będą oczekiwać efektów dzisiejszych rozmów. Nie pójdą jednak do domów, ale wraz z rodzinami oczekiwać będą na terenie zakładu na efekty rozmów z pracodawcą i stroną rządową - mówił wcześniej dla tvn24.pl rzecznik związku zawodowego Sierpień 80 Patryk Kosela.
Górnicy pozostają niezłomni w swoich postulatach. Zdecydowali się wyjść na powierzchnię, żeby właściwie zareagować na prośbę wojewody śląskiego Piotra Litwy, który namawiał ich do rozmówi przerwanie protestu.
Zakończenie strajku związane jest również z odwołaniem ze stanowiska prezesa Holdingu Romana Łoja.
Prezes Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW) Roman Łój został odwołany wczoraj. Stanowisko stracił też jeden z wiceprezesów spółki. Zmiany w spółce nastąpiły po wieczornym spotkaniu rady nadzorczej KHW w Warszawie, poświęconym kopalni Kazimierz-Juliusz.Jak dowiedziała się TVN24, nowym prezesem Katowickiego Holdingu Węglowego ma być Zygmunt Łukaszczyk. Górnicy chcą obdarzyć go kredytem zaufania.
Górnicy rozpoczęli protest, domagając się m.in. wypłaty zaległych wynagrodzeń, w piątek dostali część zaległych wypłat. Kolejne żądania to przedłużenie żywotności kopalni, wykup mieszkań zakładowych oraz - po całkowitym wyczerpaniu węgla i zakończeniu działania kopalni - przejścia do innych zakładów KHW na dotychczasowych warunkach. W szczytowym momencie pod ziemią protestowało ponad 150 górników. Część z nich nie wytrzymała trudów protestu, udzielano im pomocy medycznej.