– Funkcjonariusze Straży Marszałkowskiej są uzbrojeni nie tylko w paralizatory, ale też w broń ostrą. To nowość, ponieważ w poprzednich latach tylko strażnicy przewożący korespondencję i gotówkę mieli pistolety – poinformowała „Rzeczpospolita”. Sejm odpowiedział w swoim komunikacie.
Dodatkowa broń była deponowana ze względów bezpieczeństwa u oficera dyżurnego i można ją było pobrać w wyjątkowych sytuacjach.
"W związku z dzisiejszym artykułem 'Broń ostra na wyposażeniu sejmowych strażników', CIS informuje, że Straż Marszałkowska dysponuje bronią palną co najmniej od początku przemian ustrojowych w 1989 r." – czytamy w komunikacie.
Centrum Informacyjne Sejmu powołuje się na przepisy zawarte w ustawach: o Biurze Ochrony Rządu, broni i amunicji, środkach przymusu bezpośredniego oraz broni palnej. Podkreśla, że w tej ostatniej jest przepis, w którym "strażnicy Straży Marszałkowskiej są wskazani jako osoby uprawnione do używania lub wykorzystywania środków przymusu bezpośredniego i broni palnej".
W oświadczeniu podkreślono też, że "wszyscy strażnicy Straży Marszałkowskiej dopuszczeni do posługiwania się bronią palną mają do tego stosowne uprawnienia oraz przeszkolenie".
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kierwiński pochwalił się głosowaniem w prawyborach. Ludzie są wściekli: „Kiedy pomożesz powodzianom?”