– Nie zawsze jest łatwo o zgodę; w każdej rodzinie, sąsiedztwie, w każdej społeczności lokalnej bywa różnie – mówił na wiecu w Nowym Targu ubiegający się o reelekcję Bronisław Komorowski. Podczas przemówienia część słuchających go osób, wygwizdało kandydata PO.
– Nie zawsze jest łatwo o zgodę. W każdej rodzinie, w każdym sąsiedztwie, w każdej społeczności lokalnej bywa różnie. Bywają tacy, którzy chcą zgody, ale i bywają tacy, którzy czują się dobrze przy braku zgody – mówił Komorowski podczas spotkania z wyborcami w Nowym Targu.
Jednak - jak przekonywał prezydent - ludzi, którzy chcą w Polsce zgody, jest więcej. – Dlatego wygramy zbliżające się wybory! Wygrają ci, którzy chcą Polski zgodnej i bezpiecznej, bo każdy normalny człowiek, który kocha swoją ojczyzną, rodzinę, miejscowość, chce zgody i bezpieczeństwa! – mówił Komorowski.
Przypomniał, że niedzielę rozpoczął w Tatrach na pograniczu polsko-słowackim. – Tam się spotkałem z moim przyjacielem prezydentem Słowacji. Rozmawialiśmy o dobrym sąsiedztwie, bo dobre sąsiedztwo, tak jak rodzina, też potrzebuje zgody – powiedział prezydent.
– Zgoda jest istotna nie tylko w rodzinie, nie tylko w narodzie, ale i w relacjach z sąsiadami – dodał.
Jak podkreślił, cieszy się, że swoją wyborczą podróż po Polsce rozpoczął na Podhalu i stąd będzie jechał na północ. – Bo jest szansa jazdy z górki, w kierunku Krakowa, Warszawy, by zakończyć wielką podróż przez Polskę nad morzem 8 maja na Westerplatte – powiedział prezydent.
Nawiązał do gwizdów, które słychać było w czasie jego wystąpienia, wypowiadając dziwaczne zdanie: – W rodzinie zawsze znajdzie się ktoś, kto przyjdzie z nieumytymi rękami albo nogami, w kaloszach wejdzie na cudze święto. Tak się zdarza, ale trzeba się kochać w rodzinie i zawsze trzeba zgody.
Byli też przeciwnicy
Wyborczy wiec zakłócali przeciwnicy Komorowskiego. Prezydenta przywitały okrzyki i transparenty „Witaj, Szogunie”. Młodzież, która w ten sposób witała prezydenta, przyniosła na nowotarski rynek krzesła. Jak wyjaśnił Gabriel Jędrol ze stowarzyszenia Wolnościowe Podhale, w ten sposób młodzi nowotarżanie chcieli nawiązać do wizyty prezydenta w Japonii. – Chcemy prześmiewczo pokazać, jak prezydent skompromitował Polskę w Japonii – mówił Jędrol.
Inna grupa na transparencie napisała „Co z ustawą 67?”. Stojąca w tej grupie posłanka PiS Anna Paluch wyjaśniła, że chodzi o ustawę wydłużającą czas pracy do emerytury. – Pytamy, dlaczego prezydent skazał wszystkie kobiety pracujące w rolnictwie na dodatkowe 12 lat pracy. Prezydent Komorowski podpisuje wszystkie ustawy jak notariusz, które rządząca koalicja przepycha kolanem przez Sejm i Senat, a mógł się zastanowić, nikt mu nie bronił refleksji, mógł zrezygnować z roli notariusza siedzącego pod żyrandolem i mógł spokojnie rozważyć i być reprezentantem narodu – powiedziała Paluch i dodała: „Prezydent kreuje się jako prezydent obywatelski, a jest kandydatem partyjnym. Przez minione pięć lat był notariuszem rządu, na to nie ma naszej zgody”.