Prezydent Bronisław Komorowski już na początku swoje kampanii podkreślił, że w tych wyborach chce być kandydatem obywatelskim. – Przecież to człowiek, który odrzucił wszystkie projekty obywatelskie. To kabaretowe – ocenił Jacek Kurski w wieczornym paśmie "Wolne Głosy".
Kurski: Komorowski zablokował wszystkie projekty obywatelskie
Odnosząc się do "obywatelskości" Komorowskiego polityk podkreślił, że ludzie zaczynają czuć, że w ciągu swojej pięcioletniej kadencji prezydent nic dla nich nie zrobił. – On jest teraz zdziwiony, że wygranie w I turze wymyka mu się z rąk – stwierdził.
Kurski wskazał, że ten rozwój sytuacji powoduje, że Komorowski sięga po takie metody jak powrót do sprawy pomnika smoleńskiego. – On chce teraz rozgrzać emocje – mówił.
Zdaniem polityka, prezydent zaskoczony przebiegiem kampanii dąży do radykalizacji. – Na początku tygodnia było wrzucenie protokołów z TU-154M – najprawdopodobniej sfałszowanych – co miało rozbudzić emocje, liczono na radykalizm, że druga strona powie coś, czym będą mogli się posiłkować, a na końcu tygodnia ta nieszczęsna lokalizacja pomnika smoleńskiego, żeby spróbować upokorzyć ludzi dla których ta sprawa jest ważna – mówił.
– To niskie, chamskie, aroganckie i nietrafne, bo nawet po tamtej stronie, pojawiają się głosy, że pomnik powinien stanąć na Krakowskim Przedmieściu – podkreślił. – Nie wypaliły SKOK-i, bo okazało się, że Komorowski jest jakoś w to zamoczony (...), nie wypaliło in vitro, więc postawiono na emocje smoleńskie – mówił.
Kurski odnosząc się do lokalizacji samego pomnika powiedział, że pomniki stają tam, gdzie dzieje się historia, gdzie są ludzkie emocje. – Pomnik musi stanąć na Krakowskim Przedmieściu. Prawica musi wygrać wybory i bez łaski PO postawić pomnik – skwitował.
Wierzbicki: Obywatele widzą, że Komorowski ich nie słuchał, że nigdy nie stał po ich stronie
Sebastian Wierzbicki, SLD
Podobne zdanie na temat poruszenia sprawy katastrofy smoleńskiej przez obóz rządzący ma Sebastian Wierzbicki, polityk Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
– Nieprzypadkowo Bronisław Komorowski zmienia zdanie ws. pomnika – ocenił. Jak dodał, jest to w oczywisty sposób związane z kampanią prezydencką i parlamentarną. – Komorowski zmienił zdanie i Hanna Gronkiewicz-Waltz musiała się dostosować. Wierzbicki podkreślił, że to PO w Radzie Warszawy wniosłą projekt o pomnik smoleński i zwołała w związku z tym nadzwyczajną sesję, a za ten kampanijny pośpiech zapłacą podatnicy.
Polityk krytycznie odniósł się do samego prezydenta. – Widzimy, jak wyglądało 5 lat jego prezydentury – mówił, wskazując, że idealnym jej zobrazowaniem jest symbol kampanii wyborczej Komorowskiego czyli kotylion. – Przyjmował parady i organizował święta państwowe, ale w ogóle nie interesował się teraźniejszością i przyszłością kraju – mówił.
– A tyle projektów, które zawetował mimo głosów społecznych (...) Ludzie widzą, że nie słuchał obywateli i nie stał po ich stronie – wskazał.