Bronisław Komorowski wielokrotnie spotykał się z Wiktorem Janukowyczem, a Donald Tusk ze swoją pierwszą zagraniczną wizytą pojechał do Moskwy. Tenże Tusk mówił też, że Putin to nasz człowiek w Moskwie – mówił o nasileniu w obozie PO retoryki antyrosyjskiej Ryszard Czarnecki. Eurodeputowany PiS stwierdził, że Polacy mają swój rozum i potrafią ocenić kto jest w tej kwestii wiarygodny.
– Zbyt długo łudzono się w świecie zachodnim, że Rosja we własnym interesie przyjmie naszą ofertę włączenia się w sieć różnorakich powiązań ze światem Zachodu i pójdzie drogą modernizacji i demokratyzacji – podkreślał podczas swojej ostatnie wizyty w Brukseli Komorowski.
Podobną retorykę przyjął w ostatnich dnia były polski premier Donald Tusk. – Kiedy słyszę, że musimy wierzyć w dobrą wolę prezydenta Putina lub separatystów, to wiem, że mam do czynienia albo z naiwnością, albo z hipokryzją – powiedział w wywiadzie udzielonym "Gazecie Wyborczej" i pięciu innym gazetom europejskim.
Do tej zmiany odniósł się na antenie TV Republika Ryszard Czarnecki.
– Bronisław Komorowski wielokrotnie spotykał się z Wiktorem Janukowyczem, a Donald Tusk ze swoją pierwszą zagraniczną pojechał do Moskwy. Tenże Tusk mówił też, że Putin to nasz człowiek w Moskwie – przypomniał polityk.
Zdaniem Czarneckiego środowisko PO próbuje zastosować ten sam manewr, który zastosowały władze we Francji po zamachu na Charlie Hebdo, kiedy zaostrzono retorykę, co przyczyniło się do zwiększenia poparcia. Eurodeputowany PiS wyraził jednak nadzieję, że polskie społeczeństwo nie da się w tej kwestii zmanipulować. – Polacy mają swój rozum i potrafią ocenić, kto jest wiarygodny, kto już dawno mówił o faktach. Tym człowiekiem (który ostrzegał przed Rosją - red.) był i jest Jarosław Kaczyński i środowisko Prawa i Sprawiedliwości – mówił.
– Obóz władzy jest w tej kwestii zupełnie niewiarygodny. Sikorski mówił jeszcze kilka lat temu o przyjęciu Rosji do NATO – mówił.