Były prezydent Bronisław Komorowski zabrał głos ws. dokumentów znalezionych w domu gen. Czesława Kiszczaka. Podkreślił, że niezależnie od tego, co jest w nich zawarte, nie zmieni swojej opinii na temat Lecha Wałęsy.
W ocenie Komorowskiego, pytania o przeszłość byłego przewodniczącego "Solidarności" to "atak na dobre imię Polski za granicą". – To zakrawa na wyjątkową bezwzględność i głupotę – powiedział, przekonując, że Wałęsa jest dla naszego kraju "dobrą marką w świecie" i człowiekiem "nie do zastąpienia".
Zdaniem byłego prezydenta, zachowanie wdowy po Kiszczaku, która we wtorek zgłosiła się do IPN, by przekazać teczkę tajnego współpracownika o pseudonimie "Bolek", świadczy o jej "dziwnym sposobie myślenia". Komentując w TVN24 kwestię współpracy Wałęsy ze służbami bezpieczeństwa PRL Komorowski stwierdził, że "przyjemność iluś tam działaczy radykalnej prawicy zamieni się w złą opinię Polski za granicą".
Dokumenty nieważne?
Były prezydent podkreślił, że swojej opinii na temat byłego lidera "S" nie zmieni, niezależnie od tego, co znajdzie się w dokumentach przejętych przez IPN. – Nigdy bym w niego kamieniem nie rzucił. To robią ci, którzy nie mają żadnych zasług, albo sami mają winy – powiedział Komorowski.
Dziś na swoim mikroblogu w serwisie Wykop.pl Wałęsa pisze o tajemniczym funkcjonariuszu peerelowskich służb specjalnych, który rzekomo miał zgubić służbowe pieniądze na samochód, więc na jego prośbę zgodził się podpisać spreparowane dokumenty. "W tedy ja się na Pana płaczącą prośbę zgodziłem podpisałem podobne papiery ,ale Pan pod przysięgą obiecał że wszystkie te papiery wrócą do mnie a na pewno będą zniszczone. Był Pan nie esbekiem a kontrwywiadem" – brzmi fragment wpisu Wałęsy. CZYTAJ WIĘCEJ
CZYTAJ TAKŻE:
Były szef UOP broni Wałęsy. "Niszczymy człowieka, który dokonał rewolucji w tej części Europy"
Olszewski: Nie mogę wykluczyć, że Kiszczak zgromadził dokumenty nie tylko dotyczące Wałęsy