Prof. Sławomir Cenckiewicz zapowiedział prezentacje cząstkowego raportu z prac komisji ds. rosyjskich wpływów. Przewodniczący komisji odniósł się do zarzutów o rzekomy brak pracy ze strony członków państwowego organu. - Witam na pierwszej i jak się wydaje ostatniej konferencji Komisji do Spraw Badania Wpływów Rosyjskich. Nie ukrywamy, że organizacja tej konferencji i prezentacja raportu, który musi być traktowany jako cząstkowy, bo mówimy tylko niespełna trzech miesiącach pracy komisji. To wszystko zostało wymuszone wprowadzeniem punktu do obrad sejmowych o odwołaniu wszystkich członków komisji – mówił Cenckiewicz.
- Pracom komisji towarzyszyły różnego typu nieprawdziwe informacje pojawiające się w przestrzeni publicznej, o nicnierobieniu, czekaniu na wyrok nowej większości parlamentarnej. Były również stwierdzenia o tym, że jesteśmy darmozjadami i bierzemy pieniądze za nic. Oczywiście trzeba podkreślić, że państwo polskie nas sowicie wynagrodziło za ciężką pracę na rzecz państwa polskiego i badania wpływów rosyjskich. Sprawy dotyczące uposażenia członków komisji zostały określone w ustawie o powołaniu. To nie jest tak, że my sami sobie ustalaliśmy pensje. Była to kompetencja ustawodawcy. Ale mogę powiedzieć państwu po tych trzech miesiącach, że pracowaliśmy praktycznie codziennie. Komisja funkcjonowała od 30 sierpnia do dzisiaj – do 29 listopada. Liczę na to, że będzie istniała dłużej, nawet jeżeli będzie pracowała w innym składzie, bo być może taka decyzja w przyszłości zapadnie. To wszyscy członkowie komisji stoją na stanowisku, że tego typu organ państwowy jest Polsce, państwu polskiemu bardzo potrzebna i będziemy robili wszystko i każdym naszym doświadczeniem i słowem będziemy apelowali do rządzących, by taką komisję, choćby w innym składzie, jednak zachować - powiedział.
Komisja spotkała się na spotkaniach plenarnych osiemnaście razy. (…) Praktycznie codziennie prowadziła prace, które polegały głównie na prowadzeniu szeroko zakrojonych kwerend archiwalnych, bo wszystko co chcemy zaprezentować, opiera się na wiedzy faktograficznej, którą poznaliśmy w wyniku takich kwerend. Pracowaliśmy na materiałach w archiwach SKW, korzystaliśmy również z materiałów ABW, korzystaliśmy również z materiałów WBH, kancelarii tajnej i kancelarii jawnej Prezesa Rady Ministrów oraz z kancelarii jawnej prokuratury okręgowej w Warszawie – stwierdził prof. Cenckiewicz.
- Krótki czas i nagłość tej dzisiejszej decyzji (...) powoduje, że nie byliśmy w stanie nawet w jakimś niewielkim zakresie doprowadzić do odtajnienia materiałów, które chcielibyśmy państwu zaprezentować i pokazać. To nie znaczy, że nie zdobyliśmy materiałów, których opinia publiczna nie zna, których w jakikolwiek sposób nie wykorzystaliśmy w naszych pracach czy cząstkowym raporcie. Takie materiały za sprawą naszego raportu, naszej pracy, dzisiaj trafia do opinii publicznej. Opinia publiczna będzie mogła z tymi materiałami, choć to tylko wycinek, zapoznać się - mówił.
- Raport jest ok. stu stronnicowy i składa się z kilku najważniejszych wątków, bloków tematycznych - powiedział prof. Sławomir Cenckiewicz.
- SKW uległa wpływom Rosji. Zaistniał rosyjski wpływ na polski kontrwywiad. Korzystając ze zgody premiera D. Tuska na współpracę podpisano porozumienie między SKW i FSB - powiedział członek komisji gen. A. Kowalski i dodał: - Od kwietnia 2010 r. do grudnia 2011 r. współpraca SKW z FSB była prowadzona bez zgody premiera i szefa MON. Premier nie znał szczegółów porozumienia z Rosjanami. Kierownictwo SKW zataiło zakres współpracy z FSB — mówił.
W raporcie przedstawionym w trakcie konferencji znalazły się też rekomendacje dotyczące poszczególnych osób, które w czasie rządów PO-PSL odpowiedzialne były za bezpieczeństwo państwa. Nazwiska wymieniał Andrzej Zybertowicz, jeden z członków komisji.
- W odniesieniu do następujących osób: premier Donald Tusk, minister Jacek Cichocki, ministrowie Bogdan Klich, Tomasz Siemoniak i Bartłomiej Sienkiewicz, Komisja rekomenduje niepowierzanie im zadań, stanowisk i funkcji publicznych związanych z odpowiedzialnością za bezpieczeństwo państwa. Analizując dostępne materiały, w tym zeznania wyżej wymienionych w czasie śledztwa prokuratury, mieliśmy wrażenie, że politycy odpowiedzialni za bezpieczeństwo państwa, nie interesowali się bezpieczeństwem państwa. Ten zakres ich odpowiedzialności nie był dla nich priorytetowy – stwierdził w trakcie konferencji.
Komisja zarekomendowała też niepowierzanie byłym szefom SKW gen. Januszowi Noskowi i gen. Piotrowi Pytlowi oraz zastępcy szefa SKW płk Duszy zadań, stanowisk i funkcji związanych z odpowiedzialnością za bezpieczeństwo Rzeczpospolitej.
- Będąc wieloletnimi funkcjonariuszami służb specjalnych, wbrew należytym standardom ostrożności kontrwywiadowczej oraz łamiąc pragmatykę służb, łamali ją m.in. w ten sposób, że nie dopilnowali, by spotkania z przedstawicielami obcych służb były należycie dokumentowane, funkcjonariusze zaangażował się osobiście lub przez podległych im funkcjonariuszy w liczne kontakty z FSB, nie informując o tym krajowej władzy bezpieczeństwa, czyli ABW oraz przedstawiali niepełny obraz swoich kontaktów z FSB swoim politycznym przełożonym - wskazał Zybertowicz.
Na konferencji padła też informacja, że Nosek i Pytel mieli też zaangażować się w działania dezinformacyjne w latach 2012-14 co do charakteru swoich działań kontaktów z FSB, a w latach 2015-2022 rysowali szkodliwy wizerunek Rzeczypospolitej.