"Czy pan bierze pieniądze za udział w kampanii Andrzeja Dudy" - pytał Kulczycki swojego gościa Łukasza Warzechę w studiu TVP Info. To właśnie za te słowa, Komisja Etyki Telewizji Polskiej skrytykowała Kulczyckiego, zarzucając mu naruszenie zasad etyki dziennikarskiej.
Łukasz Warzecha, dziennikarz tygodnika "W Sieci", opuścił studio TVP Info po tym, jak prowadzący Jarosław Kulczycki, zapytał czy jego komentarz wystąpienia Andrzej Dudy oznacza, że Warzecha jest opłacany ze sztabu kandydata. - Czy pan bierze pieniądze za udział w kampanii Andrzeja Dudy? To nie są słowa godne dziennikarza, ale propagandysty - mówił Kulczycki.
Słowa i zachowanie dziennikarza TVP zostały szeroko skrytykowane w mediach, a Jacek Rakowiecki, rzecznik prasowy TVP, wyraził "ubolewanie z powodu incydentu, do którego doszło w programie 'Z dnia na dzień' ". Rakowiecki bronił jednak dziennikarza tłumacząc, że "niestosowne pytanie zadane przez Jarosława Kulczyckiego, a także jego zbyt emocjonalne zachowanie w rozmowie z Łukaszem Warzechą było jednak próbą znalezienia ekwiwalentu dla dalekiej od obiektywizmu retoryki red. Warzechy".
Gości też powinny obowiązywać zasady
Sprawa powróciła ponieważ rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Marcin Mastalerek złożył skargę na dziennikarza do Komisji Etyki Telewizji Polskiej.
Po zbadaniu sprawy, komisja stwierdziła naruszenie zasad etyki dziennikarskiej ponieważ „język programu powinien być wolny od słów i określeń o charakterze wartościującym i stronniczym, które sprawiałyby wrażenie zaangażowania dziennikarza, redaktora czy nadawcy po jakiejś jednej, określonej stronie".
Sam Kulczycki stwierdził, że orzeczenie przyjmuje z pokorą, ale żałuje, że przed taką komisją nie stanie też dziennikarz "W Sieci". – Szkoda tylko, że przed tą samą komisją nie mógł stanąć pan Łukasz Warzecha. Gości też powinny obowiązywać jakieś zasady – komentował dziennikarz w rozmowie z press.pl.