Przed Sądem Okręgowym w Warszawie rozpoczął się kolejny duży proces w sprawie tzw. dzikiej reprywatyzacji. Na ławie oskarżonych zasiada 13 osób. To byli urzędnicy warszawskiego Ratusza, nabywcy roszczeń, ich pełnomocnicy, radcowie prawni i notariusz.
Prokuratura zarzuca oskarżonym m.in. korupcję i nieprawidłowości przy rozpatrywaniu roszczeń do nieruchomości — w sumie ponad trzydzieści przestępstw. Zarzuty dotyczą kilkunastu atrakcyjnie położnych nieruchomości stołecznych w tym kamienicy przy Mokotowskiej 63, uważanej za jądro afery reprywatyzacyjnej.
Akt oskarżenia do warszawskiego sądu przesłała we wrześniu 2019 r. Prokuratura Regionalna we Wrocławiu. Oskarżonym zarzucono w nim popełnienie łącznie 37 przestępstw. „Łączna szkoda majątkowa wyrządzona czynami zarzucanymi oskarżonym to ponad 90 mln zł. Zarzucono też przestępstwa korupcyjne urzędnikom, głównie byłym urzędnikom warszawskiego Ratusza, jak i osobom, które wręczały im korzyści majątkowe — zgodnie oczywiście z tezami aktu oskarżenia — na kwotę ponad dwóch milionów złotych” - wyjaśnił prokurator.
W sprawie chodzi o kilkanaście warszawskich nieruchomości, w tym położone przy ulicach Poznańskiej 14, Hożej 23/25 oraz 25, Saskiej 56, Schroegera 72, Marszałkowskiej 141, Nowy Świat 28, a także przy Placu Defilad.
To szósty akt oskarżenia wrocławskiej prokuratury dotyczący reprywatyzacji w Warszawie. Rozpoczęty w czwartek proces jest zaś trzecim z tzw. dużych procesów w sprawach reprywatyzacji w stolicy. Przed warszawskim sądem toczą się już dwa inne takie postępowania.