Mogły to być działania polityczne, ataki na mnie nasiliły się po ujawnieniu afery pedofilskiej – mówi poseł Artur Szałabawka z Prawa i Sprawiedliwości. W nocy z soboty na niedzielę nieznani sprawcy ostrzelali z broni pneumatycznej samochód szczecińskiego polityka.
"W niedzielę rano zobaczyłam, że mój samochód został zdewastowany. Była wybita tylna szyba a także uszkodzone lusterko. Gdy przyjechała policja, stwierdzono, że są wgniecenia na karoserii prawdopodobnie od broni pneumatycznej", relacjonuje poseł Szałabawka.
Poseł dodaje, że samochód został zdewastowany, gdy zaparkowany był przy jego domu.
"To spokojna dzielnica, nigdy wcześniej nic podobnego się nie wydarzyło. Co ważne żaden inny samochód nie został uszkodzony. Dlatego przypuszczam, że niestety był to atak celowy i miał podłoże polityczne", mówi szczeciński parlamentarzysta.
Szałabawka dodaje, że agresja pod jego adresem nasiliła się po ujawnieniu afery pedofilskiej z udziałem polityka PO Krzysztofa F. Poseł Artur Szałabawka wraz z posłem Leszkiem Dobrzyńskim domagali się od marszałka Olgierda Geblewicza z Platformy Obywatelskiej gruntownego wyjaśnienia tej sprawy. Chcieli, aby marszałek powołał komisje, która zbada czy nie było więcej ofiar pedofila.
"Właśnie po ujawnieniu afery pedofilskiej z udziałem polityka PO nasiliły się ataki na mnie moich kolegów z partii. Jestem politykiem i mam grubą skórę, ale w tym przypadku kolejne granice zostały przekroczone. Do tej pory dostawałem e-maile i smsy z wyzwiskami i groźbami. Teraz ktoś posunął się znacznie bardziej. To efekt eskalacji emocji i agresji przez naszych przeciwników politycznych", mówi poseł Szałabawka.
Sprawą zajmuje się szczecińska policja.