Instytut Pamięci Narodowej wydał oficjalne oświadczenie, w którym potwierdzona została agenturalna przeszłość Lecha Wałęsy kryptonim "Bolek". Nie wszyscy politycy przyjęli jednak do wiadomości, że Lecha Wałęsa był tajnym współpracownikiem SB. Jednym z nich jest znany ze swoich kontrowersyjnych i szkalujących partię rządzącą wypowiedzi, Stefan Niesiołowski, który skrytykował IPN i zażądał jego likwidacji!
– Nie widzę najmniejszego powodu, by w życiorysach Lecha Wałęsy znajdował się jakiś – jeżeli w ogóle był – epizod bez znaczenia! (…) Niezależnie od tego, co 40 lat temu podpisał Lech Wałęsa, nie ma żadnych dowodów, że był agentem! Że komuś zaszkodził! - mówił na antenie TVN24 wzburzony Niesiołowski.
Nie obyło się także bez zwyczajowego ataku na PiS! Zdaniem Niesiołowskiego to, że Wałęsa współpracował z SB jest kłamstwem wymyślonym przez braci Kaczyńskich.
– Kłamstwo Kaczyńskich idzie dalej – że był przeciwny wycofaniu wojsk rosyjskich, że był uwikłany w zależności… To teza, że agent był prezydentem i dopiero Lech Kaczyński był prawdziwym polskim prezydentem, bo wszyscy byli agentami i zdrajcami! Protestuję przeciwko temu pisowskiemu paskudztwu! - mówił Niesiołowski.
Najbardziej dostało się jednak samemu Instytutowi Pamięci Narodowej, który zdaniem Niesiołowskiego należy zlikwidować!
– IPN to lizusy pisowskie! Ta instytucja nie zasługuje na splunięcie! Nie przysyłajcie mi żadnych dokumentów, bo muszę ręce myć! IPN musi być natychmiast zlikwidowany! - stwierdził.
Słowa Stefana Niesiołowskiego szybko stały się obiektem ironicznych komentarzy internautów.
Niesiołowski powiedział, że nie zna tych grafalogów i ich ekspertyz, więc Wałęsa na pewno nie był Bolkiem. To ma sens.
— Agata (@1Ragata) 31 stycznia 2017