Radosław Sikorski pozostaje marszałkiem Sejmu. W piątkowym głosowaniu odrzucony został wniosek klubu PiS o jego odwołanie. Za pozbawieniem Sikorskiego funkcji było 146 posłów, 240 było przeciw, a 48 wstrzymało się od głosu. Większość bezwzględna wymagana do odwołania marszałka wynosiła 218.
Scenariusz zapowiedziany przez Piotra Wacha, senatora PO został zrealizowany. Przyznał on na antenie TV Republika, że choć Sikorski stracił twarz i wiarygodność, to koalicja zagłosuje za odrzuceniem wniosku o jego odwołanie, ponieważ taki jest rytuał. CZYTAJ WIĘCEJ
Po głosowaniach Sikorski dziękował posłom za "odnowienie mandatu zaufania". – Jestem wdzięczny izbie za potwierdzenie mojego mandatu – powiedział w rozmowie z dziennikarzami. Sikorski wyraził też nadzieję, iż opozycja doceni to, że jej wniosek o zmianę na funkcji marszałka Sejmu poddany został pod głosowanie bez zbędnej zwłoki.
Premier Ewa Kopacz oceniła, że odrzucenie wniosku o odwołanie Sikorskiego "to dobra decyzja". – Będzie z każdym posiedzeniem coraz lepszy – powiedziała b. marszałek Sejmu dziennikarzom po głosowaniach. Kopacz zapewniła, że nie było planów zastąpienia Sikorskiego na stanowisku marszałka Sejmu.
W czwartkowej debacie przeciwko pozbawieniu Sikorskiego funkcji opowiedziały się kluby koalicji rządowej PO i PSL, wstrzymanie się od głosu zadeklarowały kluby SLD i Twojego Ruchu. Oprócz klubu PiS za zmianą na funkcji marszałka opowiadał się jeszcze klub Sprawiedliwej Polski.
Podczas debaty poseł PiS Krzysztof Szczerski stwierdził m.in., że powołanie Sikorskiego na marszałka Sejmu było nagrodą pocieszenia za pozbawienie go stanowiska szefa MSZ i wzywał by zakończyć "nieudany eksperyment" z Sikorskim. Zdaniem PiS zmiana na stanowisku marszałka Sejmu będzie jak przejście z epoki nieodpowiedzialności i podziału do ery powagi, odpowiedzialności i współpracy. Kandydatem PiS na nowego marszałka był b. poseł PO obecnie niezrzeszony Andrzej Smirnow.
daniem przedstawicieli klubów koalicji, wniosek PiS miał na celu jedynie widowisko polityczne.
Bezpośrednim powodem wniosku PiS był wywiad Sikorskiego dla amerykańskiego portalu Politico, z którego wynikało, że w 2008 roku w Moskwie ówczesny premier (dziś prezydent) Rosji Władimir Putin miał mówić premierowi Donaldowi Tuskowi o podziale Ukrainy. Sikorski przyznał później, że podczas wizyty polskiej delegacji rządowej w Rosji nie doszło do rozmowy dwustronnej Tusk-Putin. Stwierdził, że w tej sprawie zawiodła go pamięć.