Wypowiedzi polityków, dyplomatów, a nawet wojskowych niemieckich, o "przywództwie Niemiec w Europie Środkowej", spotkały się z oburzeniem polskich patriotów. Miało to wzbudzić ogromny niepokój w kręgach koalicji 13 grudnia, które, podobno, radzą swoim zagranicznym protektorom, by ci "byli bardziej dyskretni", bo to może zaszkodzić klice Tuska w wyborach do PE.
Pokorna prośba skierowana do Niemców miałaby obowiązywać do czasu wyborów do Parlamentu Europejskiego. Ujawnił to prof. Zdzisław Krasnodębski, europoseł z Prawa i Sprawiedliwości.
"Tym razem przeciek ze strony niemieckiej - podobno z Warszawy do Berlina popłynęły prośby (czyżby Tusk telefonował do Scholza?), żeby na razie, do wyborów, politycy i dyplomaci niemieccy wstrzymywali się z wypowiedziami o przywództwie Niemiec w Europie Środkowej - o tym, że Niemcy mają zarządzać wschodnią flanką NATO i wschodnią częścią UE itp.", czytamy na portalu społecznościowym polskiego polityka prof. Zdzisława Krasnodębskiego.
Tym razem przeciek ze strony niemieckiej - podobno z Warszawy do Berlina popłynęły prośby (czyżby Tusk telefonował do Scholza?), żeby na razie, do wyborów, politycy i dyplomaci niemieccy wstrzymywali się z wypowiedziami o przywództwie Niemiec w Europie Środkowej- o tym, że…
— ZdzisławKrasnodębski (@ZdzKrasnodebski) April 20, 2024