Niezależny kandydat na prezydenta Szymon Hołownia w rozmowie z Moniką Olejnik na antenie TVN24 w dość lekceważących słowach mówił o byłej kandydatce KO na prezydenta.
Publicysta nazwał wicemarszałek Małgorzatę Kidawę-Błońską „ciocią Małgosią”. Ze strony Hołowni padło jednak również znacznie gorsze określenie, co wywołało kłótnię na opozycji.
– Nie uważam się za kogoś, kto wypracował to, co do tej pory udało się zrobić, tylko i wyłącznie pożywiając się truchłem kampanii Małgorzaty Kidawy-Błońskiej- stwierdził gość programu Moniki Olejnik.
Wypowiedzi Hołowni bronił nadworny adwokat opozycji Roman Giertych. Nie spodobała się ona natomiast redaktorowi naczelnemu „Newsweek Polska” Tomaszowi Lisowi, który sam niejednokrotnie używa mocnych słów.
– Kwestia słów i elementarnej elegancji, chyba oczywistej, gdy mówi się o kobiecie- napisał.
Sympatyk Hołowni przypomniał Lisowi tweet sprzed kilku lat na temat ówczesnej premier Beaty Szydło.
– Szydło okazała się zwykłą histeryczką niegodną stanowiska premiera- pisał naczelny „Newsweeka” w 2016 r.
– Ja to tylko tutaj zostawię nawiązując do Pana elegancji. Do poziomu @szymon_holownia nawet nie ma Pan co startować- podkreślił internauta o nicku „stojezaszymonem”
– Co w tym złego histeryczkę nazwać histeryczką, szuję szują, wariatkę wariatką, truchło kampanii truchłem? Przestańcie się epatować oburzingiem- zaapelował do wszystkich mecenas Roman Giertych, broniąc przy okazji swojego przyjaciela Radosława Sikorskiego i jego niedawnego wyskoku w stosunku do prof. Krystyny Pawłowicz.
Co w tym złego histeryczkę nazwać histeryczką, szuję szują, wariatkę wariatką, truchło kampanii truchłem? Przestańcie się epatować oburzingiem. https://t.co/Nju8OBQd49
— Roman Giertych (@GiertychRoman) May 22, 2020