Przejdź do treści
21:45 Grecja: Premier wykluczył przedterminowe wybory i potwierdził obniżki podatków od 2026 r.
21:11 Wielka Brytania: Rekordowa liczba 30 tys. migrantów pokonała nielegalnie kanał La Manche w tym roku
21:03 Zełenski o atakach Rosji: liczymy na stanowczą reakcję Ameryki
19:44 Indonezja: Co najmniej trzy osoby zginęły, gdy w trakcie czytania Koranu zawalił się dach
19:41 Gen. Kellogg: nowy atak Rosji to eskalacja, nie sygnał chęci zakończenia wojny
18:37 Wielka Brytania: Rozpoczyna się pięciodniowy strajk pracowników metra w Londynie
17:06 Prokuratura: w miejscu znalezienia drona nie stwierdzono śladów eksplozji
Wydarzenie Kluby "Gazety Polskiej" USA zapraszają na spotkanie z Tomaszem Sakiewiczem, red. nacz. "Gazety Polskiej", prezesem TV Republika, 7 września (niedziela), g. 1:00 PM. (po Mszy Św.- g. 11.00 AM) Parafia Św. Kazimierza, 91 Pulaski St., Newark, NJ
Wydarzenie Klub Gazety Polskiej w Bytomiu zaprasza 8 września na spotkanie z Jakubem Maciejewskim, Anną Zyzek oraz Pawłem Piekarczykiem. Restauracja "W Starym Kinie", ul. Alojzjanów 27. Początek godz. 18:00.
Wydarzenie Klub "GP" w Aleksandrowie Łódzkim zaprasza 9 września na spotkanie z Piotrem Nisztorem. Hotel i Restauracja Pelikan, ul. Wierzbińska 58 Aleksandrów Łódzki. Godz. 18.00
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" w Zgorzelcu zaprasza na Marsz Dla Życia i Rodziny, 13 września (sobota), g. 16, przemarsz od Kościoła p.w. Św. Jadwigi Śląskiej od Kościoła p.w. Św. Józefa Robotnika. Dla dzieci przewidziano okolicznościowe koszulki oraz atrakcje
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" Toruń zaprasza na spotkanie z Antonim Macierewiczem i Krzysztofem Szczuckim, 19 września (piątek), g. 18, HOTEL FILMAR ul. Grudziądzka 39-43, Toruń
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" Częstochowa zaprasza do składania podpisów pod wnioskiem o referendum ws.nielegalnej migracji w każdą sobotę i niedzielę września od 12 tej do 17 tej pod Jasną Górą przy wjeździe na parking od ul. Klasztornej
Wydarzenie Kielce-Centrum - pikieta "Chrońmy Polskie Dzieci", 11 września, g. 14.30 pod Urzędem Wojewódzkim
Portal tvrepublika.pl informacje z kraju i świata 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Nie zasypiamy nigdy. Bądź z nami!
NBP NBP informuje – prof. Adam Glapiński, Prezes NBP: Dzięki przemyślanym inwestycjom NBP ma już ponad 515 ton złota. Jego wartość przekroczyła 211 mld zł, a łączna wartość wszystkich rezerw dewizowych NBP wyniosła ponad 953 mld zł.

Kloss, agent sowieckiego GRU w niemieckim mundurze. Tak w peerelowskim serialu fałszowano historię!

Źródło: TVP

55 lat temu, gdy nadchodziła pora emisji kolejnego odcinka, pustoszały ulice. Wszyscy, no prawie wszyscy gromadzili się przed telewizorami. „Stawka większa niż życie” była jednak przez lata nie tylko bardzo popularnym serialem telewizyjnym. W drugiej połowie lat 60. sporej części Polek i Polaków wręcz organizowała życie. Na „Stawkę” czekało się, oglądało i komentowało.

Młodsi widzowie, zwłaszcza dzieci, odgrywali sceny z serialu, a starsi prowadzili przy nim życie towarzyskie. No cóż, odbiorniki telewizyjne nie były wówczas dobrem powszechnym, więc chętni do oglądania perypetii Hansa Klossa i Hermanna Brunnera musieli korzystać z gościny szczęśliwych posiadaczy „Aladynów”, „Wiseł”, czy „Belwederów”.

W czwartek, 10 października 1968 roku, Telewizja Polska wyemitowała pierwszy odcinek „Stawki większej niż życie”. Mimo iż nie poprzedziła go żadna specjalna akcja promocyjna, serial od początku gromadził przed odbiornikami setki tysięcy widzów.

Jednym z powodów było z pewnością to, że widzowie niespełna dwa lata wcześniej mieli okazję obejrzeć niektórych bohaterów „Stawki” w 14–odcinkowym spektaklu Teatru Telewizji pod tym samym tytułem.

W teatralnej wersji serialu zagrali między innymi Stanisław Mikulski, Emil Karewicz, Marian Kociniak, Wiesława Mazurkiewicz, Barbara Horawianka, Ewa Wiśniewska, Tadeusz Białoszczyński i Henryk Bąk. Ciekawostką był występ nestorki polskiej sceny Stanisławy Perzanowskiej, która w jednym z odcinków („Czarny Wilk von Hubertus”) zagrała Marię, babcię agenta J–23.

To był prawdziwy hit. Może dlatego, że nie było wówczas w telewizji specjalnych atrakcji. Istniał tylko jeden kanał. Emisja programów zaczynała się, jeśli nie liczyć bloku porannego, około godziny 17 i kończyła przed godziną 23. Po latach przyznaję, że „Stawka” nie mogła nie odnieść sukcesu. Po raz pierwszy Polacy zobaczyli nie martyrologię czy tępą politgramotę, ale film, w którym nasi „robią szkopów na szaro” – wspomina 75-letni emerytowany inżynier z Elbląga.

W życiu tego specjalisty budowy maszyn, serial odegrał bardzo ważną rolę. – Nie mieliśmy w domu telewizora, więc oglądałem „Stawkę większą niż życie” u znajomych. Byłem wówczas dwudziestolatkiem i poznałem tam dziewczynę o dwa lata młodszą, też przychodziła na ten serial. Kilka razy odprowadziłem ją do domu. No i po kwartale oświadczyłem się - stwierdza z dumą. I nie był to jedyny przypadek w dziejach serialu, gdy Kloss z Brunnerem wyprawili jego widzów przed ołtarz.

Najważniejsza była jednak, oczywiście, wartka akcja. Widzowie zawdzięczali ją scenariuszowi autorstwa Andrzeja Szypulskiego i Zbigniewa Safjana, których podobno inspirował pierwszy film o przygodach Jamesa Bonda – „Doktor No”.

Oczywiście o tych wpływach nie mówiono publicznie. Serial był politycznie poprawny, choć, co trzeba przyznać, nie przytłaczał ideologią, ale jego wymowa propagandowa była jasna: Polska mogła wygrać wojnę z hitlerowską Rzeszą tylko w sojuszu ze Związkiem Sowieckim (oczywiście – czego już nie dopowiedziano wprost – jako młodszy i mniejszy brat ZSRS).

By tezę tę uzasadnić, trzeba było dokonać licznych przekłamań. W pierwszym odcinku „Stawki” młody Polak Stanisław Kolicki przedostaje się do Związku Sowieckiego, by poinformować sowiecki wywiad o nadgranicznej koncentracji wojsk niemieckich, które, jak przypuszcza, mają uderzyć na ZSRR. Sowieccy funkcjonariusze wykorzystują łudzące podobieństwo naszego rodaka do ujętego nieco wcześniej autentycznego funkcjonariusza Abwehry Hansa Klossa i lokują Kolickiego (perfekcyjnie znającego język niemiecki) w hitlerowskim wywiadzie.

Zręcznie opowiedziane? Zręcznie, jeśli „rozgrzeszyć” twórców serialu z pominięcia takich faktów, jak choćby pakt Hitler-Stalin (Ribbentrop-Mołotow), który przyniósł IV rozbiór Polski (i tym samym powstanie granicy niemiecko–sowieckiej, którą bohatersko pokonywał Stanisław Kolicki), blisko dwuletnią wzorową współpracę ZSRR z III Rzeszą oraz, co oczywiste, kolaborację polskich komunistów z czerwonymi i brunatnymi okupantami.

Tego wszystkiego w filmie nie ma. Nie ma też, poza sporadycznymi wzmiankami, mowy o Armii Krajowej. Kolickiemu vel Klossowi w zmaganiach z III Rzeszą pomagali bliżej nieokreśleni partyzanci oraz „cywilni” współpracownicy, zapewniający mu między innymi łączność radiotelegraficzną z centralą.

Czyim człowiekiem był Hans Kloss? Z pewnością nie agentem polskiego wywiadu, nie miał bowiem nic wspólnego z rządem na wychodźstwie. To nie Londyn skierował go przecież do III Rzeszy i krajów okupowanych.

Kto więc za nim stał? Kto zlecał zadania i kto z nich rozliczał? Było to osławione GRU (Gławnoje Razwiedywatielnoje Uprawlenije) – sowiecki wywiad wojskowy, którego tajemnice przybliżył nam dopiero w latach 90. minionego stulecia Wiktor Suworow.

Przekłamań i „białych plam” jest w serialu znacznie więcej, ale nie za to przecież kochano Hansa Klossa. Właśnie, Hansa Klossa, a nie kreującego tę postać Stanisława Mikulskiego, dla którego zresztą stało się to prawdziwym przekleństwem, czyniąc z niego, praktycznie aż do śmierci, aktora jednej roli.

Zakochani w przystojnym oficerze Abwehry widzowie (przede wszystkim panie), często nie znali nawet dobrze jego prawdziwego nazwiska. Dla nich był i pozostał przez wiele lat Klossem. Podobnego losu nie uniknął też Emil Karewicz – Hermann Brunner. Czy takie zaszufladkowanie opłaciło się obu panom? W latach 60. i 70. nie było od nich popularniejszych, przynajmniej w Polsce, aktorów. Znani, podziwiani, wręcz ubóstwiani, byli prawdziwymi celebrytami ówczesnych czasów. Pisano o nich w kolorowych magazynach, organizowano liczne spotkania, także zagraniczne – byli popularni, co szczególnie pikantne, przede wszystkim w NRD. Jeżeli czegoś brakowało, a dotyczyło to szczególnie Mikulskiego, to nowych, znaczących ról.

W latach 80. kapitan Kloss zapłacił bardzo wysoką cenę za swoją dawną popularność. Mikulski nigdy nie krył swego poparcia dla władz i ustroju PRL. Należał, rzecz jasna, do partii komunistycznej, a nawet był funkcjonariuszem ORMO.

O ile serwilizm taki nie raził specjalnie w latach 70., to gdy reżim rozprawił się siłowo z „Solidarnością” i 13 grudnia 1981 roku wprowadził stan wojenny, publiczność zaczęła oczekiwać od „komediantów” (jak ich nazywał Bohdan Korzeniewski ze Związku Artystów Scen Polskich) czegoś więcej niż tylko kunsztu aktorskiego na scenie.

Ludzie domagali się, by artyści zjednoczyli się z nimi w proteście przeciwko juncie Jaruzelskiego. I aktorzy stanęli z nimi w jednym szeregu, rozpoczynając bojkot telewizji i radia. W gronie tych nielicznych, którzy bojkotu nie podjęli, a nawet publicznie zadeklarowali poparcie „junty Jaruzela”, znalazł się Stanisław Mikulski.

Zapłacił za to straszliwą cenę. Publiczność wytupywała go w trakcie występów teatralnych, bądź kaszlała, gdy dochodziło do jego kwestii.

„Kiedy Major (grany przez Mikulskiego) zwrócił się w stronę loży Chłopickiego (Zdzisław Mrożewski) i otworzył usta, by wygłosić kwestię, teatr zaczął kaszleć. Rozległ się koncert, jakiego nigdy nie słyszałem. Kaszel cienki i gruby, kobiecy i męski, piskliwy, chrapliwy. Mikulski poruszał ustami, lecz jego głos tonął zupełnie w hałasie” – wspominał Bohdan Korzeniewski spektakl „Sto rąk, sto sztyletów” w warszawskim Teatrze Polskim.

Publiczność nie miała zmiłowania dla Mikulskiego nawet po spektaklu. Gdy aktor wychodził do oklasków, widownia na chwilę przestawała bić brawa. Towarzyszyła mu jedynie cisza.

Aktora nie oszczędzono także poza sceną. Na klatce schodowej domu, w którym mieszkał, pojawił się ogromny napis „Miś Kolabor”, a na aucie aktora – białej ładzie – wymalowano dużą czerwoną gwiazdę.

Po roku 1989 Stanisław Mikulski niechętnie wracał do tych lat. Tłumaczył, że nie przyłączył się do bojkotu radia i telewizji gdyż… o nim nie wiedział. – Nikt mi o nim nie powiedział – stwierdził po latach w jednym z wywiadów.

Czy to wiarygodne tłumaczenie? Na szczęście dla nieżyjącego już aktora, mało kto już o tej wypowiedzi pamięta. W pamięci kolejnych pokoleń widzów zapisały się za to liczne kwestie bohaterów „Stawki…”. Niektóre z nich stały się wręcz kultowe, by wspomnieć tylko dwie: „Ręce, ręce, ręce Kloss!”, „Takie sztuczki to nie ze mną Brunner!”.

Panie pamiętają także wspaniałą figurę „naszego człowieka w Abwehrze” i jego nienaganne maniery. Co ciekawe, choć w momencie emisji „Stawki większej niż życie” od wojny upłynęło niewiele więcej niż 20 lat i wciąż bardzo żywe były tragiczne wspomnienia z czasów okupacji, niemiecki mundur, w którym występował Stanisław Mikulski, nie budził wśród większości Polek negatywnych emocji.

Abwehra - wywiad wojskowy - stała niejako z boku niemieckiego aparatu represji i można było ubrać w jej mundur „naszego bohatera” bez narażenia się na społeczny ostracyzm.

Ale były tez inne reakcje. – Nie mogłam oglądać „Stawki większej niż życie”. Jak spędziło się cztery lata w Brzezince, to nie ma się już ochoty oglądać niemieckich mundurów. Nawet jeśli te mundury to mundury Abwehry – wspominała pani Henryka, nieżyjąca już obecnie warszawianka, więźniarka obozu koncentracyjnego.

Portal TV Republika, wch, TVP

Wiadomości

Trump ostrzega Hamas. I zaznacza - po raz ostatni

Gliński: Minister edukacji nie wygra wojny z polskim narodem i rodzicami, którzy dbają o szczęście swoich dzieci

Prezydent Trump gotowy na nałożenie nowych sankcji na Rosję

Ofiary i wielu rannych. Tak zakończył się wspólny obrząd

Rozpoczyna się pięciodniowy strajk pracowników metra

Gliński: obecna władza nie dba o polski interes, również w kwestii dziedzictwa

Matecki najczęściej oglądanym politykiem na YouTube. Politycy PiS deklasują konkurencję polityczną w mediach społecznościowych

Na WOT zawsze można liczyć. Niosą pomoc zawsze i w każdym miejscu

Niebezpieczne pomysły PO w walce z wykluczeniem komunikacyjnym młodych ludzi

Wielkie wyróżnienie dla prezesa Telewizji Republika! Tomasz Sakiewicz uhonorowany Medalem Gen. Kazimierza Pułaskiego

Żurek oddał polską niezależność Unii Europejskiej

Anna Lewandowska świętuje 37. urodziny! Robert zasypał ją czerwonymi różami

Eksplozja na warszawskim poligonie. Sprawa ma ciąg dalszy! [KOMUNIKAT]

Markowska świętuje rocznicę ślubu. Pokazała zdjęcia

Bielan o szczegółach prywatnego spotkania w Białym Domu

Najnowsze

Trump ostrzega Hamas. I zaznacza - po raz ostatni

Rozpoczyna się pięciodniowy strajk pracowników metra

Gliński: obecna władza nie dba o polski interes, również w kwestii dziedzictwa

Matecki najczęściej oglądanym politykiem na YouTube. Politycy PiS deklasują konkurencję polityczną w mediach społecznościowych

Na WOT zawsze można liczyć. Niosą pomoc zawsze i w każdym miejscu

Gliński: Minister edukacji nie wygra wojny z polskim narodem i rodzicami, którzy dbają o szczęście swoich dzieci

Donald Trump

Prezydent Trump gotowy na nałożenie nowych sankcji na Rosję

Ofiary i wielu rannych. Tak zakończył się wspólny obrząd