Przejdź do treści
13:10 Premier Włoch Giorgia Meloni, prezydent Francji Emmanuel Macron, prezydent Finlandii Alexander Stubb i sekretarz generalny NATO Mark Rutte dołączą do poniedziałkowego spotkania prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i prezydenta USA Donalda Trumpa
12:05 Zbigniew Bogucki, Szef Kancelarii Prezydenta, w Republice: Profesor Cenckiewicz, jako szef BBN, ma pełny dostęp do najbardziej tajnych materiałów. Potwierdził to wyrok WSA
11:30 Pięć osób zginęło, a cztery zostały ranne w ciągu ostatniej doby w rosyjskich ostrzałach w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy. Armia rosyjska zaatakowała Ukrainę w nocy z soboty na niedzielę jedną rakietą balistyczną i 60 dronami
10:40 Uwaga: Trzy auta osobowe zderzyły się na autostradzie A1 na wysokości Brzeźna Wielkiego w powiecie starogardzkim (Pomorskie). Zablokowana jest autostrada A1 w kierunku Gdańska. Utrudnienia potrwają do godz. 14.00
10:20 Serbia: W Belgradzie i kilku innych miastach Serbii doszło w sobotę do starć pomiędzy policją, a antyrządowymi demonstrantami – podała agencja AFP. Demonstranci zaatakowali siedzibę rządzącej partii. Jest to już piąta z rzędu noc niepokojów w tym kraju
Wydarzenie 17 sierpnia 2025 roku (niedziela) Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Karol Nawrocki będzie przebywał z wizytą w województwie lubelskim. O godz. 13.15 odbędzie się spotkanie Prezydenta Karola Nawrockiego z mieszkańcami Godziszowa Trzeciego
Informacja InPost oraz Centrum Ratownictwa stoją za nową akcją społeczną. Już niebawem przy paczkomatach zlokalizowanych w całej Polsce zaczną działać defibrylatory AED, czyli urządzenia ratujące życie
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” Otwock zaprasza na spotkanie z Tomaszem Sakiewiczem i Pawłem Piekarczykiem w środę, 20 sierpnia, o godz. 18:00 w sali widowiskowej Powiatowego Młodzieżowego Domu Kultury, ul. J. Poniatowskiego 10 w Otwocku
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” Częstochowa zaprasza do składania podpisów pod wnioskiem o referendum ws. nielegalnej migracji przez cały sierpień od 12-tej do 17-tej pod Jasną Górą przy wjeździe na parking od ul.Klasztornej
Portal tvrepublika.pl informacje z kraju i świata 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Nie zasypiamy nigdy. Bądź z nami!

Kloss, agent sowieckiego GRU w niemieckim mundurze. Tak w peerelowskim serialu fałszowano historię!

Źródło: TVP

55 lat temu, gdy nadchodziła pora emisji kolejnego odcinka, pustoszały ulice. Wszyscy, no prawie wszyscy gromadzili się przed telewizorami. „Stawka większa niż życie” była jednak przez lata nie tylko bardzo popularnym serialem telewizyjnym. W drugiej połowie lat 60. sporej części Polek i Polaków wręcz organizowała życie. Na „Stawkę” czekało się, oglądało i komentowało.

Młodsi widzowie, zwłaszcza dzieci, odgrywali sceny z serialu, a starsi prowadzili przy nim życie towarzyskie. No cóż, odbiorniki telewizyjne nie były wówczas dobrem powszechnym, więc chętni do oglądania perypetii Hansa Klossa i Hermanna Brunnera musieli korzystać z gościny szczęśliwych posiadaczy „Aladynów”, „Wiseł”, czy „Belwederów”.

W czwartek, 10 października 1968 roku, Telewizja Polska wyemitowała pierwszy odcinek „Stawki większej niż życie”. Mimo iż nie poprzedziła go żadna specjalna akcja promocyjna, serial od początku gromadził przed odbiornikami setki tysięcy widzów.

Jednym z powodów było z pewnością to, że widzowie niespełna dwa lata wcześniej mieli okazję obejrzeć niektórych bohaterów „Stawki” w 14–odcinkowym spektaklu Teatru Telewizji pod tym samym tytułem.

W teatralnej wersji serialu zagrali między innymi Stanisław Mikulski, Emil Karewicz, Marian Kociniak, Wiesława Mazurkiewicz, Barbara Horawianka, Ewa Wiśniewska, Tadeusz Białoszczyński i Henryk Bąk. Ciekawostką był występ nestorki polskiej sceny Stanisławy Perzanowskiej, która w jednym z odcinków („Czarny Wilk von Hubertus”) zagrała Marię, babcię agenta J–23.

To był prawdziwy hit. Może dlatego, że nie było wówczas w telewizji specjalnych atrakcji. Istniał tylko jeden kanał. Emisja programów zaczynała się, jeśli nie liczyć bloku porannego, około godziny 17 i kończyła przed godziną 23. Po latach przyznaję, że „Stawka” nie mogła nie odnieść sukcesu. Po raz pierwszy Polacy zobaczyli nie martyrologię czy tępą politgramotę, ale film, w którym nasi „robią szkopów na szaro” – wspomina 75-letni emerytowany inżynier z Elbląga.

W życiu tego specjalisty budowy maszyn, serial odegrał bardzo ważną rolę. – Nie mieliśmy w domu telewizora, więc oglądałem „Stawkę większą niż życie” u znajomych. Byłem wówczas dwudziestolatkiem i poznałem tam dziewczynę o dwa lata młodszą, też przychodziła na ten serial. Kilka razy odprowadziłem ją do domu. No i po kwartale oświadczyłem się - stwierdza z dumą. I nie był to jedyny przypadek w dziejach serialu, gdy Kloss z Brunnerem wyprawili jego widzów przed ołtarz.

Najważniejsza była jednak, oczywiście, wartka akcja. Widzowie zawdzięczali ją scenariuszowi autorstwa Andrzeja Szypulskiego i Zbigniewa Safjana, których podobno inspirował pierwszy film o przygodach Jamesa Bonda – „Doktor No”.

Oczywiście o tych wpływach nie mówiono publicznie. Serial był politycznie poprawny, choć, co trzeba przyznać, nie przytłaczał ideologią, ale jego wymowa propagandowa była jasna: Polska mogła wygrać wojnę z hitlerowską Rzeszą tylko w sojuszu ze Związkiem Sowieckim (oczywiście – czego już nie dopowiedziano wprost – jako młodszy i mniejszy brat ZSRS).

By tezę tę uzasadnić, trzeba było dokonać licznych przekłamań. W pierwszym odcinku „Stawki” młody Polak Stanisław Kolicki przedostaje się do Związku Sowieckiego, by poinformować sowiecki wywiad o nadgranicznej koncentracji wojsk niemieckich, które, jak przypuszcza, mają uderzyć na ZSRR. Sowieccy funkcjonariusze wykorzystują łudzące podobieństwo naszego rodaka do ujętego nieco wcześniej autentycznego funkcjonariusza Abwehry Hansa Klossa i lokują Kolickiego (perfekcyjnie znającego język niemiecki) w hitlerowskim wywiadzie.

Zręcznie opowiedziane? Zręcznie, jeśli „rozgrzeszyć” twórców serialu z pominięcia takich faktów, jak choćby pakt Hitler-Stalin (Ribbentrop-Mołotow), który przyniósł IV rozbiór Polski (i tym samym powstanie granicy niemiecko–sowieckiej, którą bohatersko pokonywał Stanisław Kolicki), blisko dwuletnią wzorową współpracę ZSRR z III Rzeszą oraz, co oczywiste, kolaborację polskich komunistów z czerwonymi i brunatnymi okupantami.

Tego wszystkiego w filmie nie ma. Nie ma też, poza sporadycznymi wzmiankami, mowy o Armii Krajowej. Kolickiemu vel Klossowi w zmaganiach z III Rzeszą pomagali bliżej nieokreśleni partyzanci oraz „cywilni” współpracownicy, zapewniający mu między innymi łączność radiotelegraficzną z centralą.

Czyim człowiekiem był Hans Kloss? Z pewnością nie agentem polskiego wywiadu, nie miał bowiem nic wspólnego z rządem na wychodźstwie. To nie Londyn skierował go przecież do III Rzeszy i krajów okupowanych.

Kto więc za nim stał? Kto zlecał zadania i kto z nich rozliczał? Było to osławione GRU (Gławnoje Razwiedywatielnoje Uprawlenije) – sowiecki wywiad wojskowy, którego tajemnice przybliżył nam dopiero w latach 90. minionego stulecia Wiktor Suworow.

Przekłamań i „białych plam” jest w serialu znacznie więcej, ale nie za to przecież kochano Hansa Klossa. Właśnie, Hansa Klossa, a nie kreującego tę postać Stanisława Mikulskiego, dla którego zresztą stało się to prawdziwym przekleństwem, czyniąc z niego, praktycznie aż do śmierci, aktora jednej roli.

Zakochani w przystojnym oficerze Abwehry widzowie (przede wszystkim panie), często nie znali nawet dobrze jego prawdziwego nazwiska. Dla nich był i pozostał przez wiele lat Klossem. Podobnego losu nie uniknął też Emil Karewicz – Hermann Brunner. Czy takie zaszufladkowanie opłaciło się obu panom? W latach 60. i 70. nie było od nich popularniejszych, przynajmniej w Polsce, aktorów. Znani, podziwiani, wręcz ubóstwiani, byli prawdziwymi celebrytami ówczesnych czasów. Pisano o nich w kolorowych magazynach, organizowano liczne spotkania, także zagraniczne – byli popularni, co szczególnie pikantne, przede wszystkim w NRD. Jeżeli czegoś brakowało, a dotyczyło to szczególnie Mikulskiego, to nowych, znaczących ról.

W latach 80. kapitan Kloss zapłacił bardzo wysoką cenę za swoją dawną popularność. Mikulski nigdy nie krył swego poparcia dla władz i ustroju PRL. Należał, rzecz jasna, do partii komunistycznej, a nawet był funkcjonariuszem ORMO.

O ile serwilizm taki nie raził specjalnie w latach 70., to gdy reżim rozprawił się siłowo z „Solidarnością” i 13 grudnia 1981 roku wprowadził stan wojenny, publiczność zaczęła oczekiwać od „komediantów” (jak ich nazywał Bohdan Korzeniewski ze Związku Artystów Scen Polskich) czegoś więcej niż tylko kunsztu aktorskiego na scenie.

Ludzie domagali się, by artyści zjednoczyli się z nimi w proteście przeciwko juncie Jaruzelskiego. I aktorzy stanęli z nimi w jednym szeregu, rozpoczynając bojkot telewizji i radia. W gronie tych nielicznych, którzy bojkotu nie podjęli, a nawet publicznie zadeklarowali poparcie „junty Jaruzela”, znalazł się Stanisław Mikulski.

Zapłacił za to straszliwą cenę. Publiczność wytupywała go w trakcie występów teatralnych, bądź kaszlała, gdy dochodziło do jego kwestii.

„Kiedy Major (grany przez Mikulskiego) zwrócił się w stronę loży Chłopickiego (Zdzisław Mrożewski) i otworzył usta, by wygłosić kwestię, teatr zaczął kaszleć. Rozległ się koncert, jakiego nigdy nie słyszałem. Kaszel cienki i gruby, kobiecy i męski, piskliwy, chrapliwy. Mikulski poruszał ustami, lecz jego głos tonął zupełnie w hałasie” – wspominał Bohdan Korzeniewski spektakl „Sto rąk, sto sztyletów” w warszawskim Teatrze Polskim.

Publiczność nie miała zmiłowania dla Mikulskiego nawet po spektaklu. Gdy aktor wychodził do oklasków, widownia na chwilę przestawała bić brawa. Towarzyszyła mu jedynie cisza.

Aktora nie oszczędzono także poza sceną. Na klatce schodowej domu, w którym mieszkał, pojawił się ogromny napis „Miś Kolabor”, a na aucie aktora – białej ładzie – wymalowano dużą czerwoną gwiazdę.

Po roku 1989 Stanisław Mikulski niechętnie wracał do tych lat. Tłumaczył, że nie przyłączył się do bojkotu radia i telewizji gdyż… o nim nie wiedział. – Nikt mi o nim nie powiedział – stwierdził po latach w jednym z wywiadów.

Czy to wiarygodne tłumaczenie? Na szczęście dla nieżyjącego już aktora, mało kto już o tej wypowiedzi pamięta. W pamięci kolejnych pokoleń widzów zapisały się za to liczne kwestie bohaterów „Stawki…”. Niektóre z nich stały się wręcz kultowe, by wspomnieć tylko dwie: „Ręce, ręce, ręce Kloss!”, „Takie sztuczki to nie ze mną Brunner!”.

Panie pamiętają także wspaniałą figurę „naszego człowieka w Abwehrze” i jego nienaganne maniery. Co ciekawe, choć w momencie emisji „Stawki większej niż życie” od wojny upłynęło niewiele więcej niż 20 lat i wciąż bardzo żywe były tragiczne wspomnienia z czasów okupacji, niemiecki mundur, w którym występował Stanisław Mikulski, nie budził wśród większości Polek negatywnych emocji.

Abwehra - wywiad wojskowy - stała niejako z boku niemieckiego aparatu represji i można było ubrać w jej mundur „naszego bohatera” bez narażenia się na społeczny ostracyzm.

Ale były tez inne reakcje. – Nie mogłam oglądać „Stawki większej niż życie”. Jak spędziło się cztery lata w Brzezince, to nie ma się już ochoty oglądać niemieckich mundurów. Nawet jeśli te mundury to mundury Abwehry – wspominała pani Henryka, nieżyjąca już obecnie warszawianka, więźniarka obozu koncentracyjnego.

Portal TV Republika, wch, TVP

Wiadomości

Podczas wizyty w Białym Domu Zełenskiemu mogą towarzyszyć Stubb i Rutte, Meloni i Macron

Skandal nowego typu. KPO pogrąża Tuska i Hołownię

Bogucki: Cenckiewicz wykazywał patologię służb z czasów pierwszych rządów Tuska, teraz się mszczą

KPO w chaosie. Rząd Tuska wprowadził kryteria bez zasad

Zburzenie pomnika Mickiewicza przez Niemców 85 lat temu, było przygotowaniem do wizyty Hitlera w Krakowie

Trump rozmawiał z prezydentem Nawrockim po spotkaniu z Putinem

Izrael: Siły zbrojne przeprowadziły atak na elektrownię w pobliżu stolicy Jemenu, Sany

W poniedziałek spotkanie Trump-Zełeński w Białym Domu

Skandal! Polskie władze zapomniały o żołnierzach z Monte Cassino

Cztery godziny potrwają utrudnienia po kolizji aut na A1 w kierunku Gdańska

Boliwia: wybory prezydenckie i parlamentarne w cieniu kryzysu

To był tragiczny weekend. Policja apeluje o ostrożność podczas odpoczynku nad wodą

Zmiana w pogodzie. Czego możemy spodziewać się w najbliższych dniach?

PILNE: Doszło do zderzenia pociągu z kamperem. Trasa jest zablokowana

Melanie Trump w liście do dyktatora: panie Putin, może zrealizować tę wizję jednym pociągnięciem pióra

Najnowsze

Podczas wizyty w Białym Domu Zełenskiemu mogą towarzyszyć Stubb i Rutte, Meloni i Macron

Zburzenie pomnika Mickiewicza przez Niemców 85 lat temu, było przygotowaniem do wizyty Hitlera w Krakowie

Trump rozmawiał z prezydentem Nawrockim po spotkaniu z Putinem

Izrael: Siły zbrojne przeprowadziły atak na elektrownię w pobliżu stolicy Jemenu, Sany

W poniedziałek spotkanie Trump-Zełeński w Białym Domu

Skandal nowego typu. KPO pogrąża Tuska i Hołownię

Bogucki: Cenckiewicz wykazywał patologię służb z czasów pierwszych rządów Tuska, teraz się mszczą

KPO w chaosie. Rząd Tuska wprowadził kryteria bez zasad